Kontrowersyjne naklejki wprowadzono 6 maja w sklepie meblarskim IKEA w miejscowości Delft na południu Holandii. Dziennik "Metro" informuje, że sklep postanowił oznaczyć osoby bez maseczek specjalnymi, żółtymi nalepkami. "Policzek dla Żydów" Znakowani są klienci, którzy nie mogą nosić maseczek ze względów medycznych. Intencją kierownictwa sklepu było, aby inni klienci wiedzieli, że osoba z żółtą naklejką jest zwolniona z obowiązku noszenia maseczki ochronnej. Pomysł spotkał się jednak z krytyką. Dziennik informuje, że pojawiły się postulaty bojkotu sklepów szwedzkiego giganta. Żółte naklejki kojarzą się ze znakowaniem ludzi podczas II wojny światowej. "Moja babcia, jako Żydówka, też była oznakowana żółtą opaską. To jest policzek dla wszystkich Żydów. Wstydź się, Ikea!!!!" - napisała na Twitterze Gewoon Petra, działaczka prawicowej partii Forum dla Demokracji (FVD). Tłumaczenie sklepu Pojawiły się również głosy broniące pomysłu kierownictwa sklepu w Delft. "Wyobraź sobie, że masz medyczny powód, aby nie nosić maski na twarzy. Wchodzisz do IKEA, pracownicy i klienci kilkakrotnie ci to wytykają, a ty musisz wielokrotnie to wyjaśniać. Ten system nie jest taki zły" - napisała na Twitterze Sofie. Z informacji podanej przez "Metro" wynika, że kierownictwo sklepu przeprosiło za całe zamieszanie. "Nie było naszą intencją, aby kogokolwiek urazić. Chodziło tylko o to, aby wyjaśnić pracownikom i klientom, że są osoby, które ze względów zdrowotnych nie muszą nosić maseczki" - tłumaczy IKEA i żałuje, że żółte naklejki wywołały negatywne emocje.