Holandia wprowadziła godzinę policyjną 23 stycznia, po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej. Decyzja ta wywołała sprzeciw części społeczeństwa. Zorganizowane przez przeciwników lockdownu demonstracje trwały wiele dni. Szef tamtejszego resortu sprawiedliwości Ferd Grapperhaus potwierdził w poniedziałek, że decyzja o przedłużeniu godziny policyjnej obowiązującej do środy, została podjęta przy współpracy z rządowymi ekspertami, którzy "ostrzegli" rząd przed bardziej zaraźliwym wariantem koronawirusa. Ta mutacja rozprzestrzenia się szybciej, co może spowodować wzrost liczby osób hospitalizowanych i obciążyć służbę zdrowia. Władze obawiają się trzeciej fali Średnia wykrytych przypadków z siedmiu dni spadła w kraju w ciągu ostatnich dwóch tygodni z 30,68 nowych przypadków na 100 tys. osób 24 stycznia do 23,05 nowych przypadków na 100 tys. 7 lutego. W miniony wtorek premier Holandii Mark Rutte poinformował o przedłużeniu do 2 marca wprowadzonego w połowie grudnia lockdownu z uwagi na brytyjski wariant koronawirusa i ryzyko trzeciej fali pandemii. Zapowiedziano wtedy też poluzowanie niektórych obostrzeń. Od 8 lutego otwarto szkoły podstawowe (szkoły średnie pozostaną zamknięte co najmniej do 1 marca). Sklepy będą nadal zamknięte, wprowadzona zostanie jednak możliwość odbioru zamówionych przez internet produktów.