W środę (27 maja) specjalizująca się w obronie interesów właścicieli mieszkań spółka Alquiler Seguro poinformowała o rosnącym zainteresowaniu wynajmem nawet w sparaliżowanym dotychczas epidemią Madrycie. Region ten jest wspólnotą autonomiczną o największej liczbie przypadków infekcji oraz zgonów na COVID-19. David Carballo, dyrektor handlowy Alquiler Seguro, wskazał w rozmowie z dziennikiem “El Mundo", że wpływ na zjawisko wzrostu poszukiwania mieszkań na wynajem prawdopodobnie miała trwająca od 15 marca do 3 maja obowiązkowa kwarantanna w Hiszpanii. Jego zdaniem mogła ona doprowadzić do rozkładu wielu związków. "Tradycyjnie już po dłuższym okresie świątecznym lub urlopowym wzrasta w naszym kraju zainteresowanie rozwodami" - dodał David Carballo, który twierdzi, że średnio ceny mieszkań na wynajem w Madrycie wzrosły o 29 proc. Stołeczna gazeta wskazała, że także inne firmy operujące na hiszpańskim rynku nieruchomości szacują, że średnio w ostatnich tygodniach zainteresowanie wynajęciem mieszkania zwiększyło się o 20 proc. Zjawisko potwierdziła też szefowa hiszpańskiej Federacji Związków Nieruchomości (FAI) Nora Garcia. Zapewnia, że pomimo utrzymujących się ograniczeń w korzystaniu z przestrzeni publicznej rośnie liczba osób zainteresowanych wynajmem mieszkań. W połowie maja Maria Dolores Lozano, przewodnicząca Hiszpańskiego Stowarzyszenia Adwokatów Rodzinnych (AEAFA) poinformowała, że wraz z wprowadzeniem w Hiszpanii restrykcji związanych ze stanem zagrożenia epidemicznego przybywa osób zainteresowanych złożeniem wniosku rozwodowego. Szefowa AEAFA wskazała, że konieczność pozostawania w domach i nadmiernego spędzania czasu z członkami rodziny doprowadziła do "wypalania się związków". Odnotowała, że podobne zjawisko miało dotychczas miejsce po okresach urlopowych. Marcin Zatyka