Sytuacja miała miejsce w sali obrad. Do pracownicy Sejmu podszedł Grzegorz Braun. Nie miał na sobie maseczki, nie zachował też wymaganego dystansu. Uwagę zwróciła mu wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, która prowadziła obrady. "Panie pośle Braun, czy pan słyszy? Półtora metra od pracownika. Proszę nie narażać pracownika na zakażenie" - powiedziała do Brauna. "Pani marszałek, proszę wykonywać swoje obowiązki, do których nie należy instruowanie posłów, co do ich położenia w sali obrad plenarnych" - ripostował poseł Konfederacji. "Panie pośle Braun, proszę założyć maseczkę albo odejść na odległość 1,5 metra. Swoim zachowaniem po raz kolejny narusza pan powagę Sejmu. Konsekwencje pan zna" - stwierdziła Gosiewska. Braun - wciąż nachylając się nad pracownicą Sejmu (ta miała na twarzy maseczkę) - odpowiadał: "Pani marszałek Gosiewska, narusza pani swoim istnieniem i dzisiejszym zachowaniem powagę tej izby". Słowa te wyraźnie oburzyły Gosiewską. "Bez komentarza..." - powiedziała. Po chwili dodała: "Cham!". Po tym incydencie marszałek ogłosiła pięć minut przerwy. Sprawę nagłośnił na Twitterze dziennikarz Patryk Michalski. Grzegorz Braun wielokrotnie negował istnienie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, krytykował też zakładanie maseczek.