W całym kraju po godz. 18 nie będzie można opuszczać domu poza wyjątkowymi sytuacjami, do których należeć będą powroty z pracy lub szkoły, zakupy pierwszej potrzeby czy wizyty lekarskie. Jak przekonywał francuski premier, w departamentach, w których godzina policyjna już od pewnego czasu obowiązuje od 18, dwukrotnie, a nawet trzykrotnie zmniejszyła się szybkość transmisji koronawirusa. Ze względu na pojawiające się we Francji przypadki zakażenia brytyjską mutacją koronawirusa władze wprowadziły także kolejne obostrzenia dla podróżnych, przybywających do Francji spoza Unii Europejskiej. Takie osoby będą musiały przedstawić negatywny test na koronawirusa oraz samodzielnie poddać się tygodniowej izolacji, a następnie przejść kolejny test metodą PCR. Zdaniem premiera Francji sytuacja epidemiczna w tym kraju jest "pod kontrolą", ale "krucha", a niepokój wzbudza "pojawienie się nowych, bardziej zaraźliwych szczepów" koronawirusa. Wprawdzie nie przewiduje się trzeciego lockdownu, ale premier podkreślił, że może on zostać wprowadzony "bezzwłocznie" w przypadku "pogorszenia się sytuacji epidemicznej". Czytaj także: Sytuacja w Europie niepokoi. Wprowadzają kolejne restrykcje "Wymysły nie do zniesienia" Liczni komentatorzy kwestionują użyteczność tego posunięcia, niektórzy uważają jednak, że w obecnej sytuacji "była to decyzja najlepsza z możliwych". Decyzję rządu krytykuje także francuska opozycja. Wiceprzewodniczący centroprawicowej partii Republikanie, mer Chalon-sur-Saone, Gilles Platret, sceptycznie zapatruje się na liczby przytaczane przez rząd, gdyż, jak twierdzi, "godzina policyjna nie dała przekonujących wyników" w jego mieście. Natomiast wydłużenie godziny policyjnej spowoduje tłok w supermarketach, gdyż wszyscy będą robić zakupy o tej samej porze" - ostrzegał w wywiadzie radiowym. Podobny jest ton wpisu deputowanego skrajnie lewicowej partii Francja Nieujarzmiona Adriena Quatennensa: "Więcej nas będzie o tej samej porze w transporcie miejskim i w sklepach. Te wciąż nowe wymysły są nie do zniesienia!". Marine Le Pen, przewodnicząca skrajnie prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe, uznała natomiast na Twitterze, że decyzje w sprawie ograniczeń sanitarnych powinny być dostosowane do sytuacji w terenie, gdyż jest ona "skrajnie różna w zależności od departamentu". ***Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców