Reklama

Gdańsk: Awanturnik w SKM. Pluł na pasażerów i straszył, że ma koronawirusa

31-letni mężczyzna wywołał awanturę w pociągu Szybkiej Kolei Miejskiej. Pasażerów, kontrolerów biletów oraz policjantów straszył, że jest zakażony koronawirusem. Teraz grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 4 kwietnia. Jak poinformowała w niedzielę rzeczniczka KMP w Gdańsku st. asp. Karina Kamińska, policjanci otrzymali zgłoszenie, że podróżujący pociągiem Szybkiej Kolei Miejskiej mężczyzna grozi współpasażerom oraz kontrolerom biletów. Mówił, że jest nosicielem SARS-Cov-2.

"Najpierw mężczyzna wulgarnie zwracał się do jednej z pasażerek, na co zareagowali kontrolerzy biletów. Wywiązała się awantura. Agresywny 31-latek zaczął krzyczeć, pluć na pasażerów i naruszać ich nietykalność cielesną. Straszył, że jest zarażony koronawirusem" - relacjonowała st. asp. Kamińska.

Reklama

Na miejsce przyjechali policjanci. Zachowując wszelkie środki ostrożności, zatrzymali 31-latka. Mężczyzna został przewieziony do szpitala na badania. Tam okazało się, że nie ma żadnych objawów wskazujących na to, że choruje na COVID-19. Awanturnik trafił do celi.

"31-latek odpowie za stworzenie sytuacji, która wywołała przekonanie o istnieniu zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób oraz spowodowania reakcji służb dbających o bezpieczeństwo, kierowania gróźb karalnych, naruszenia nietykalności cielesnej. Wszystkich tych czynów dopuścił się z pobudek chuligańskich" - przekazała rzeczniczka KMP w Gdańsku. Dodała, że za popełnione przestępstwa grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Policjanci zwrócili się do prokuratora, aby złożył wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

"Żart" gdańszczanina

Mundurowi interweniowali również w związku z żartem, którego dopuścił się jeden z mieszkańców Gdańska. "Mężczyzna napisał na portalu społecznościowym, że umyślnie kaszle na produkty spożywcze w związku z panującą pandemia koronawirusa" - powiedziała st.asp. Kamińska.

Sprawą zajęli się śledczy z wydziału do walki z cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji. Szybko dotarli do autora wpisu i poprosili interwencję funkcjonariuszy z komisariatu na Oruni.

Mundurowi z zachowaniem środków ostrożności złożyli mu wizytę. Zaskoczony mężczyzna powiedział stróżom prawa, że jego wpis był bezmyślnym żartem. Jak przekazała Kamińska, policjanci ustalają, czy mężczyzna dopuścił się przestępstwa.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy