"Drugi samolot prawdopodobnie wyląduje we Francji w niedzielę, ale może się to jeszcze zmienić" - powiedziała dziennikarzom francuska minister zdrowia Agnes Buzyn. Minister poinformowała również, że jedna z osób przetransportowanych w piątek po południu pierwszym samolotem z Wuhanu, który wylądował w Isere pod Marsylią, ma symptomy zakażenia koronawirusem. Osoba ta została zabrana do szpitala w Marsylii. 14-dniowa kwarantanna Buzyn sprostowała też pojawiające się wcześniej informacje na temat zasad panujących w ośrodku hotelowym w Carry-Le-Rouet, ok. 20 km od Marsylii, gdzie przebywają ewakuowani Francuzi. "Osoby te nie mają prawa wychodzić poza ośrodek przez 14 dni" - oświadczyła minister. Wcześniej prefekt regionu Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże Pierre Dartout informował, że osoby bez symptomów zakażenia wirusem będą mogły wychodzić w maskach poza budynek hotelu. Buzyn dodała, że osoby przechodzące 14-dniową kwarantannę będą dwa razy dziennie poddawane badaniom. Pierwsze testy przewidziano na sobotę. Chaos informacyjny Ewakuacja Francuzów z Wuhan do Carry-le-Rouet budzi niepokój mieszkańców tej miejscowości. Mer Jean Montagnac powiedział francuskim mediom, że o przybyciu Francuzów z Wuhan dowiedział się dzień wcześniej od dziennikarzy, a nie od władz. Montagnac przekonywał, że nie sprzeciwia się przyjęciu Francuzów w swojej gminie, ponieważ "jego obowiązkiem jako mera jest się zgodzić". Podkreślił jednak, że nie spodobał mu się sposób, w jaki dowiedział się o przybyciu rodaków z Wuhan do Carry-le-Rouet. "Nawet, jeśli jest to prywatne centrum hotelowe i ja nie mam w tym nic do powiedzenia, należało mnie wcześniej poinformować" - dodał.