Tysiące Filipińczyków ruszyły w czwartek do punktów szczepień przeciw COVID-19 w stolicy kraju, Manili, w nadziei na otrzymanie zastrzyku przed wchodzącym w życie o północy lockdownem - poinformowała agencja Reutera. Restrykcje mają obowiązywać w stołecznym obszarze metropolitalnym i sąsiednich prowincjach. Z relacji Reutersa wynika, że w mieście zapanowało zamieszanie. - Pojawiła się informacja, że nie będzie można wejść do centrów handlowych czy supermarketów, jeżeli jesteś niezaszczepiony - powiedziała Maricel Bacay, 59-letnia gospodyni domowa, czekając w kolejce do centrum handlowego od godz. 3 nad ranem. Na zdjęciach publikowanych w mediach społecznościowych widać, jak ludzie przepychają się w kolejkach do punktów szczepień, a chaos próbuje opanować filipińska policja. Prezydent Filipin Rodrigo Duterte zagroził, że niezaszczepieni obywatele będą aresztowani. Jego rzecznik Harry Roque zastrzegł, że restrykcje nie będą obejmować niektórych osób, m.in. udających się po najpotrzebniejsze artykuły czy do lekarza, nawet jeśli będą to osoby niezaszczepione. Na Filipinach zarejestrowano dotychczas 1,6 mln zakażeń koronawirusem oraz 28 tys. zgonów w związku z COVID-19. Po Indonezji jest to drugi najtragiczniejszy wynik pandemii w Azji Południowo-Wschodniej. W pełni zaszczepionych zostało dotąd jedynie 10,3 mln ze 110 mln mieszkańców kraju, czyli zaledwie 9,3 proc. Celem rządu jest zaszczepienie do końca roku do 70 mln obywateli.