Duterte zaznaczał, że choć nie ma jeszcze przepisów, które zabraniałyby niezaszczepionym wychodzenia z domów, to on sam jest gotowy zmierzyć się pozwami niezadowolonych osób. Antyszczepionkowców określił jako ludzi "roznoszących wirusa na prawo i lewo". - Jak dla mnie, możecie umierać w każdej, dowolnej chwili - dodawał Duterte. Szczepionka albo więzienie Na początku miesiąca, w ramach "zachęty" do szczepień, Duterte proponował, by ci, którzy nie przyjęli preparatu, trafiali do aresztu. - Macie wybór - albo szczepionka, albo więzienie - mówił. Agencja AP zauważa, że Filipiny zmagają się nie tylko z niechęcią do szczepień, ale z niedoborami preparatów. Wśród 108 mln osób żyjących na wyspach jedynie 7 mln jest w pełni zaszczepiona, a 11 mln przyjęło pierwszą dawkę. Celem rządu Duterte jest wyszczepienie ponad połowy społeczeństwa - co najmniej 60 mln Filipińczyków. Od początku pandemii koronawirusa potwierdzono ponad 1,5 mln zakażeń na Filipinach, zmarło 27 tys. 401 pacjentów. Zeszłej doby odnotowano 4 478 nowych przypadków.