Całą operację skoordynowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB), skomplikowaną ze względu na presję czasu oraz liczbę instytucji zaangażowanych w ewakuację. "Sytuacja w Indiach jest dramatyczna" - Sytuacja w Indiach jest dramatyczna, nie ma tlenu, nie ma miejsc w szpitalach. Dyplomaci również nie mogą liczyć na pomoc. Niezbędna była więc ewakuacja Polaka do kraju - powiedział płk. Konrad Korpowski, dyrektor RCB. Jak podkreślił, w przygotowaniu całej operacji kluczowe było sprawne skoordynowanie działań Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Zdrowia, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Urzędu Lotnictwa Cywilnego, Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, Lotniczego Pogotowia Ratowniczego oraz PLL LOT. 48 godzin Ewakuację udało się zorganizować w ciągu 48 godzin, z zachowaniem wszystkich niezbędnych procedur bezpieczeństwa, w porozumieniu z GIS. Dyplomata wraz z rodziną po przylocie do Warszawy trafił do jednego ze szpitali zakaźnych w Warszawie.