Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z powodu pandemii na cztery tygodnie wstrzymano w naszym kraju wykonywanie szczepień ochronnych, w tym również tych obowiązkowych, refundowanych z budżetu państwa. Od 18 kwietnia szczepienia te przywrócono z zachowaniem ściśle określonych zasad bezpiecznego ich wykonywania. Specjaliści podczas konferencji prasowej online "Jak szczepić w dobie pandemii koronawirusa? Aktualne wytyczne" przekonywali, żeby już nie odwlekać szczepień ochronnych. W ich opinii należy jak najszybciej, zgodnie z zaleceniami wykonać szczepienia zaległe, powstałe na skutek ogłoszenia miesięcznej przerwy, a następnie realizować kolejne według kalendarza szczepień. Brak szczepień naraża nas na ryzyko "Szczepienia ochronne warto realizować podczas pandemii, bo odwlekania ich naraża nas na ryzyko choroby zakaźnej i jej powikłań, tym bardziej, że koronawirus SARS-CoV-2 najprawdopodobniej pozostanie z nami na dłużej" - przekonywał prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii dr hab. Ernest Kuchar. Dodał, że zakażenia, którym możemy zapobiegać, stwarzają większe zagrożenie niż choroba COVID-19, na którą nie ma na razie szczepionki. Specjalista, który jest kierownikiem Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, jako przykład podał zakażenia krztuścem, które w latach 50. XX w. rocznie uśmiercały w naszym kraju ponad 1000 niemowląt. Od prawie 40 lat (od 1983 r.) dzięki masowym szczepieniom nie ma u nas żadnych zgonów wywołanych przez tę chorobę. Tymczasem na COVID-19 dzieci rzadko chorują, do tej pory odnotowano w Polsce jedynie około 200 przypadków tego zakażenia. "Trzeba ochronić dzieci, a przy okazji również dorosłych, przed zakażeniami, na które są skuteczne szczepionki, bo każda choroba w trakcie pandemii to duży problem, a choroba wymagająca hospitalizacji to ogromny kłopot" - alarmował dr hab. Kuchar. Również konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii dr hab. Iwona Paradowska-Stankiewicz podkreślała, żeby nie zaniedbywać szczepień, bo one chronią nas i nasze rodziny. Szczepienia można realizować bezpiecznie Podczas spotkania przypomniano oświadczenie WHO, w którym podkreślono, że "każda przerwa w realizacji szczepień ochronnych, nawet krótka, zwiększa liczbę osób podatnych na zakażenia i ryzyko wybuchu epidemii chorób, którym możemy zapobiegać szczepieniami". Dlatego wycofano się z zawieszenia szczepień, gdy tylko uznano, że nie ma zagrożenia, by je kontynuować. Eksperci zapewnili dziennikarzy, że na obecnym etapie pandemii szczepienia można w naszym kraju realizować bezpiecznie. Przykładem jest Wielka Brytania, gdzie jest nawet więcej zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 niż w naszym kraju, a mimo to wykonuje się szczepienia ochronne. Prezes zarządu Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń dr Paweł Grzesiowski zaleca jedynie, żeby przestrzegać zasad bezpieczeństwa szczepień w czasie pandemii oraz usprawnić ich wykonywanie, tak żeby nadrobić zaległości i jak najmniej narazić dzieci i ich rodziców na wizyty w przychodni, pamiętając również o bezpieczeństwie personelu medycznego. W tej sytuacji - powiedział - najlepiej wykonywać maksymalna liczbę szczepień, jaka jest możliwa podczas jednej wizyty. Priorytetem szczepienie najbardziej podatnych "Priorytetem powinno być szczepienie najbardziej podatnych dzieci, które w przeszłości nie otrzymały rutynowych szczepień" - podkreślił specjalista. Najlepiej, żeby w trakcie szczepienia dziecku towarzyszył jeden rodzic, a przy wejściu do przychodni konieczne jest zmierzenie temperatury dziecka i jego opiekuna. Dzieci zdrowie, które mają być szczepione, nie mogą się stykać w tym samym miejscu z chorymi. Ważna jest higiena rąk, używanie rękawiczek i masek ochronnych w pomieszczeniach. Dr Ilona Małecka z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu zapewniała, że jednorazowe wykonanie większej liczby szczepień nie jest groźne dla dziecka, ani nie jest niekorzystne dla jego systemu immunologicznego. Należy tylko przestrzegać - podkreśliła - minimalnych odstępów pomiędzy kolejnymi dawkami tego samego preparatu. Nie można zatem podać od razu dwóch dawek, które zgodnie z ustalenia producenta szczepionki, muszą być stosowane w odstępie np. kilku miesięcy. Konieczne jest też uwzględnienie minimalnego wieku dziecku, w których szczepionka jest podawana. Dr hab. Ernest Kuchar namawia, żeby w pierwszej kolejności wykonywać szczepienia pierwotne u dzieci do 24. miesiąca życia. "Szczepienie można nadrobić i uzupełnić. Chodzi o to, że dla dziecka i jego otoczenia niekorzystny jest ten okres, w którym nie zostało ona zaszczepione i nie jest chronione przed zakażeniem" - podkreślał prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.