Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek, że badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 21 045 osób. 375 chorych z COVID-19 zmarło. Tydzień temu - 4 marca - było 15 250 nowych przypadków zakażeń, a dwa tygodnie temu - 25 lutego - resort informował o 12 142 zakażeniach. "Szczyt wiosennej fali niepokojąco wysoki" - Ten szczyt wiosennej fali zaczyna być niepokojąco wysoki. Myślę, że nie przewidywaliśmy takich wzrostów. Do tego społeczne zainteresowanie tym tematem jest niewielkie. Większość ludzi ma tego dość i po prostu machnęła na wszystkie obostrzenia ręką. W ogóle temat koronawirusa ich nie interesuje - podkreślił prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. W jego ocenie przyczyniło się do tego zbyt długie przeciąganie jesiennego lockdownu. - To trwało za długo. Lockdown nie był pełny, a pełzający. To znacząco obniżyło społeczne morale i przestrzeganie twardych reguł - stwierdził dr Sutkowski. Co nam zostaje? Ekspert ocenia, że za chwilę może nie być wyjścia i trzeba będzie zaostrzać przepisy. - Mówiłem od początku, że lockdowny muszą być bardzo krótkie. Aby były skuteczne, muszą jednak być bardzo mocne. Nie wiem, czy na taki scenariusz decydenci się teraz zdecydują. Może jest tak, że są dane, które pokazują odwrócenie trendu w najbliższej przyszłości. Oby. Jeżeli jednak nic nie zrobimy, to co nam zostaje? Jeżeli pójdziemy drogą darwinizmu, koszt może być ogromny. Oby jednak akcja szczepień pomogła w jakiejś mierze, a szczyt był już na tym poziomie co dziś. Nie jestem jednak w tej kwestii ogromnym optymistą - dodał dr Sutkowski.