- Wygląda to tak, że mamy dużo mniej zakażeń i tylko troszkę mniej zgonów. Na tę drugą statystykę zwróciłbym szczególną uwagę. Ona oczywiście jest przesunięta o około dwa tygodnie, ale wydaje się, że i tak te dane nieco do siebie nie pasują. Moim zdaniem jest tak dlatego, że jest tzw. szara strefa, którą stanowią osoby unikające diagnozowania. One się nie testują, a do lekarzy trafiają późno, często w bardzo złym stanie - wskazał ekspert. "Sprzedają" wirusa dalej Dr Sutkowski ocenił, iż ta tendencja będzie w okresie przedświątecznym się tylko pogarszała, bo wiele osób, mimo objawów infekcji, musi "pobiegać po galeriach", a następnie pojedzie do domów rodzinnych i tym samym rozniesie epidemię. Ekspert zaapelował po raz kolejny o to, żeby tak nie robić i nie unikać testów. - Wiele osób przeraziło się, oglądając obrazki w telewizji - ze szpitali czy pokazujące karetki stojące w kolejkach. Dlatego postanowiło leczyć się w domu, na własną rękę. Często te osoby nawet nie zagrażają najbardziej sobie, bo ich objawy nie są ciężkie, ale chodząc do pracy i uczestnicząc w życiu społecznym "sprzedają" wirusa dalej - wskazał dr Sutkowski. W jego eksperta unikanie lekarzy to "granie w totolotka". Dr Sutkowski przyznał jednak, że wirusa w środowisku jest obecnie mniej, a restrykcje nieco zdusiły epidemię, co także widać w statystykach i różnych wskaźnikach. Testy antygenowe w przychodniach Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował we wtorek, że od dziś testy antygenowe można już przeprowadzać w Podstawowej Opiece Zdrowotnej, a prezes NFZ wydał zarządzenie w tej sprawie. Zdaniem dra Sutkowskiego nie jest to najlepszy pomysł. - Wiele organizacji lekarzy rodzinnych już się na ten temat wypowiedziało. Nie ma obecnie konieczności wykonywania testów antygenowych w przychodniach, bo liczba punktów wymazowych, do których można dojechać autem, jest już w Polsce wystarczająca. Te testy dla osób bez objawów nic nie dają, bo i tak wyjdą ujemne. Wpuszczanie osoby z objawami do przychodni, gdy np. jest tam jedno wejście, powoduje mieszanie się pacjentów. Mam nadzieję, że będzie to tylko fakultatywna możliwość, a nie zobligowanie nas do tego rodzaju testowania. Nie spodziewam się, aby w skali kraju znacząco wpłynęło to na zwiększenie dobowej liczby wykonywanych testów, bo w wielu przychodniach nie ma jak wykonywać takich testów w sposób bezpieczny i epidemiologiczne uzasadniony - powiedział dr Sutkowski. Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców