- Teraz trzeba czekać, by móc ustalić, czy ten wirus jest jeszcze bardziej zjadliwy niż Delta i czy ma większy potencjał przenoszenia. Oby jednak nie - dodał polski naukowiec z Lombardii. Przyznał, że powstawanie nowych wariantów to "istny totalizator". Spytany o to, czy jest powód do zaniepokojenia, odparł: - Powód do niepokoju na pewno jest, ale trzeba jeszcze poczekać, by ustalić, czy to przeobrazi się w problem globalny i czy Omikron wyprze Deltę. Nowy wariant w USA - Wcześniej w tym roku był przypadek nowego wariantu wirusa w San Diego w USA, który szerzył się w tysiącach, ale ostatecznie nie rozprzestrzenił się - zauważył doktor Tarkowski. To zaś może jego zdaniem oznaczać, że rację mają eksperci we Włoszech i w RPA, którzy na razie uspokajają. - Ale rację ma też Światowa Organizacja Zdrowia, bo jako że stoi na straży zdrowia w wymiarze globalnym, musi ostrzegać i słusznie nadała temu wirusowi rangę VOC , czyli wariantu niepokojącego - ocenił - Musimy uzbroić się w cierpliwość. Rozumiem, że dla wszystkich - również dla mnie - którzy już zaplanowali podróże i wizyty na święta lub potrzebują pewności co do dni bez restrykcji dla normalnego funkcjonowania, ta cierpliwość jest wystawiona na ciężką próbę - przyznał. Naukowiec: Dzieci są bardzo narażone - Za kilka tygodni badania powiedzą nam, w jakim kierunku ten nowy wariant zmierza - podkreślił. Odnosząc się do kwestii szczepienia dzieci, rozważanej obecnie w Europie, doktor Tarkowski powiedział: - Niestety okazuje się, że dzieci również są bardzo narażone na konsekwencje zakażeń SARS-CoV-2. - Dlatego rozumiem, że decyzja o uwzględnieniu tej grupy jest uzasadniona i szczególnie ma podstawy, ponieważ wirus nadal mutuje - przyznał. Maciej Tarkowski jest w grupie zespołu badawczego, który wyizolował włoski szczep koronawirusa. Umożliwiło to porównanie jego odmiany z wirusem wyodrębnionym od chorych z Chin i dalsze badania nad tym jak oba warianty mutują.