- Jest możliwe, że w pewnym momencie będziemy potrzebowali czwartej dawki, dawki przypominającej, ale tego jeszcze nie wiemy. W kryzysie takim jak obecny musimy uczciwie komunikować to, co wiemy i to, czego jeszcze nie wiemy - oznajmił Jean-Francois Delfraissy. Rada Naukowa obecnie analizuje, czy czwarta dawka będzie w przyszłości potrzebna. Delfraissy podkreślił jednocześnie, że zaszczepieni są 10-krotnie mniej narażeni na ciężki przebieg choroby i zgon z powodu COVID-19. Zaznaczył jednak, że z czasem odporność po szczepieniu zaczyna spadać. Ekspert wskazał, że wariant Delta pozostaje dominującym we Francji. Jednak istnieje ryzyko, że wariant Omikron przedłuży pandemię koronawirusa. Podkreślił zarazem, że francuskie władze chcą uniknąć kolejnych lockdownów. Francja czeka na dane z USA Pytany o szczepienia dzieci w wieku 5-11 lat, Delfraissy odpowiedział, że Rada Naukowa chce, aby nie były one obowiązkowe i nie były włączone do obowiązującego we Francji w miejscach publicznych paszportu sanitarnego. Francuscy naukowcy czekają obecnie na dane ze Stanów Zjednoczonych. Trzy tygodnie temu rozpoczęto tam szczepienie dzieci w wieku 5-11 lat. W ciągu ostatnich 24 godzin odnotowano ponad 59 tys. nowych przypadków koronawirusa - wynika z danych z wtorku Agencji Zdrowia Publicznego (SPF). Niedzielski o czwartej i piątej dawce Podczas listopadowego wywiadu z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim w TVP przypomniano, iż nie tak dawno mówiono, że do uzyskania odporności potrzebne będą dwie dawki szczepionki przeciw COVID-19, tymczasem rząd zachęca do trzeciej. Pojawiają się wątpliwości, czy konieczna będzie później czwarta, piąta dawka? - zapytano Niedzielskiego. - Być może tak będzie. Nie powinniśmy być zaskoczeni, bo patrząc na to, z czym mamy od wielu lat do czynienia, mówię tutaj o infekcjach grypowych, widzimy, że z roku na rok jest nowa szczepionka, że ta szczepionka musi być zmieniana, bo ten wirus również mutuje - odparł minister zdrowia. Zapewnił że "nie jest to spisek branży farmaceutycznej, tylko sytuacja normalna, kiedy po prostu staramy się nadążać tempem rozwoju nauki za tym, co się dzieje w rzeczywistości z wirusem". Niedzielski zaznaczył, że szczepionki działają o wiele skutecznej niż restrykcje.