Albert Bourla, prezes i dyrektor generalny firmy Pfizer, uznał wyniki badań za "wielki dzień dla nauki i ludzkości". W badaniach Pfizer i BioNTech jednej grupie osób podano nową szczepionkę, a drugiej placebo. Okazało się, że wskaźnik skuteczności szczepionki wyniósł powyżej 90 proc. po siedmiu dniach od podania drugiej dawki. Ta informacja wywołała falę komentarzy na świecie. Były premier, a obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk napisał na Twitterze: "Jest szczepionka, ale niemiecka. Wynaleziona przez firmę tureckich emigrantów. Co teraz?". Na wyniki zareagował także m.in. prezydent USA Donald Trump. "Poruszenie na giełdzie, wkrótce szczepionka. 90 proc. skuteczności. Co za wspaniały news" - napisał polityk. Mechanizm działania szczepionki opiera się na mRNA - fragmencie informacji genetycznej, który ma pomóc gospodarzowi wytworzyć białko antygenowe do zwalczania SARS-CoV-2. To eksperymentalny wariant szczepionki, nie stosowano go nigdy wcześniej. Na podobnej zasadzie działa preparat przygotowywany przez koncern Moderna, którego skuteczność ma być znana pod koniec miesiąca - pisze Reuters. Pfizer zaczął produkcję szczepionki jeszcze zanim przekonał się o jej skuteczności, do końca roku ma być gotowych 50 mln dawek, które wystarczą do zaszczepienia 25 mln osób. Firma zapowiada, że do końca 2021 r. będzie w stanie wyprodukować 1,3 mld dawek. Koncern zawarł już z rządem USA wartą 1,95 mld dolarów umowę na 100 mln dawek szczepionki, której dostawy mają się rozpocząć jeszcze w tym roku. Analogiczne umowy zawarto z Unią Europejską, Wielką Brytanią, Kanadą i Japonią.