Polski lekarz, pracujący we Włoszech od 13 lat, wyjaśnił, że wyizolowany został wirus od pacjentów z miasteczka Codogno w prowincji Lodi na północy Włoch, gdzie 20 lutego potwierdzono pierwszy przypadek zarażenia na terenie tego kraju. "Nowością jest to, że odizolowaliśmy wirusa obecnego we Włoszech, nie tego z Chin"- podkreślił. "To jest o tyle istotne, że w momencie, gdy możemy poznać sekwencję RNA tych wirusów od pacjentów, możemy zobaczyć, czy one się w jakiś sposób różnią od tych, jakie wcześniej wyizolowano od chorych z Chin w rzymskim szpitalu zakaźnym Spallanzani. Wirus z Codogno jest włoskim szczepem"- podkreślił doktor Tarkowski. "Porównanie sekwencji tych wirusów może pomóc w zrozumieniu tego, czy ten wirus zmienia się. Ma to wielkie znaczenie, bo wiemy, że na przykład wirus grypy mutuje na tyle istotnie, że każdego roku potrzebna jest nowa szczepionka"- zaznaczył biolog medyczny. Zauważył, że szczepionki opracowane rok wcześniej mogą nie zapobiegać wirusowi w nowym sezonie. Jak dodał polski lekarz, ustalenie tego będzie bardzo ważne w pracach nad leczeniem koronawirusa i zapobieganiem zakażeniu. Który wirus jest groźniejszy: w Chinach, czy w Europie Zaznaczył zarazem, że nie wiadomo jeszcze, który z tych dwóch wirusów - z Wuhan i z Codogno jest groźniejszy. Zastrzegł, że jako osoba zajmująca się częścią laboratoryjną i badawczą nie może porównać objawów u obu grup pacjentów. "Jeśli na podstawie tych badań poznamy różnice między obu tymi wirusami, jeśli będą one się łączyć z konkretnymi symptomami klinicznymi, to będzie to duży krok naprzód i wtedy będzie można mówić, czy są różnice w przebiegu choroby i który jest groźniejszy; ten w Chinach, czy ten w Europie" - podkreślił doktor Maciej Tarkowski. Na razie, zaznaczył, na tym etapie jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. "Jesteśmy na etapie, w którym udało nam się wyizolować wirusa i potwierdzić jego możliwość replikacyjną"- zauważył. "My wyizolowaliśmy z materiału pacjentów wirus, który może się replikować, to jest zatem wirus kompletny, powodujący objawy, z którymi ci chorzy trafili do szpitala"- powiedział doktor Tarkowski. Doktor Maciej Tarkowski dodał: "Możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z wirusem czynnym. W tej chwili to umożliwia nam poznanie pełnej sekwencji tego wirusa i porównanie go z tym, pochodzącym w Chin".