"DGP" ustalił, że na kolejnym posiedzeniu Sejmu w połowie września może zostać podjęta próba powrotu do prac nad projektem, który zatrzymał się na etapie sprawozdania sejmowej komisji. Chodzi o propozycję nowelizacji ustawy covidowej. Liczne kontrowersje wzbudził zawarty w niej art. 10d stanowiący, że "nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione". "Jeżeli zmiany wejdą w życie, przedstawiciele władzy będą mogli liczyć na bezkarność za wszelkie bezprawne działania, które będą mieć faktyczny lub tylko pozorny związek z walką z pandemią i innymi chorobami zakaźnymi" ‒ przekonuje we wspólnym stanowisku dziesięć organizacji, m.in. Fundacji Batorego, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Zgody w temacie nowelizacji ustawy covidowej nie ma nawet w obozie Zjednoczonej Prawicy. Jak informuje "DGP", zmian nie popierają członkowie ugrupowania Zbigniewa Ziobry. "Solidarna Polska będzie przeciwko jakimkolwiek próbom wyłączenia odpowiedzialności karnej urzędników za nieprzestrzeganie prawa" - zastrzega wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski. "Przepis w obecnej wersji jest rzeczywiście zbyt pojemny, dlatego być może 'interes społeczny' zostanie zastąpiony 'interesem publicznym zdrowotnym', by wyraźnie wskazać, że chodzi tylko o działania związane z ochroną życia i zdrowia w związku z COVID-19" ‒ powiedział anonimowo przedstawiciel obozu władzy w rozmowie z dziennikiem. PiS liczy, że taka zmiana pomoże osiągnąć konsensus w obozie władzy. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".