Jak wynika z informacji "DGP", resort zdrowia zgłosił do UOKiK i unijnego systemu Rapex cztery wadliwe partie maseczek: chińskie maseczki zakupione przez Ministerstwo Zdrowia od firmy DONGGUANG MARS Medical Products,chińskie maseczki zakupione przez Komisję Europejską od firmy Guangzhou Kangling Medical Supplies Limited,maseczki typu JY.M9 KN 95 zakupione przez KGHM, maseczki typu KN 95 sprowadzone przez WOŚP. "DGP" powołuje się przy tym na informacje do notyfikacji dla Rapex, powstałe w oparciu o badania przeprowadzone przez Centralny Instytut Ochrony Pracy - Państwowy Instytut Badawczy. Według dokumentów maseczki te "nie zapewniają odpowiedniej ochrony", a część partii ma sfałszowane certyfikaty. "Fakt, że zgłosiliśmy cztery partie produktów do systemu Rapex zakupionych przez cztery różne podmioty od różnych firm świadczy o tym, że jakość środków ochrony osobistej w czasie pandemii to bardzo powszechny problem. Przecież każdy z podmiotów kupujących ten sprzęt kierował się chęcią zabezpieczenia służb medycznych w najlepszy sprzęt. Każdy kupował w jak najlepszej wierze" - skomentował w "DGP" rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz. "Nie mamy informacji dotyczących niedostatecznej jakości masek. Jeżeli poweźmiemy taką wiedzę dotyczącą którejkolwiek z partii masek, będziemy podejmować kroki" - to z kolei reakcja rzecznika KGHM Polska Miedź, Piotra Chęcińskiego. Wcześniej minister zdrowia Łukasz Szumowski - w odpowiedzi na materiał w "Gazecie Wyborczej" - przyznał, że maseczki zakupione za blisko 5 mln zł przez resort za pośrednictwem instruktora narciarskiego Łukasza G. nie spełniają norm bezpieczeństwa. Czytaj więcej na ten temat.