Dyrektor amerykańskich linii Delta Air Lines Ed Bastian poinformował, że pracownicy, którzy byli w ostatnich tygodniach hospitalizowani, nie byli w pełni zaszczepieni. Linie zapowiedziały w środę, że od 12 września będą też wymagać od pracowników niezaszczepionych poddawania się co tydzień na koszt firmy testowi na obecność koronawirusa. Będą też musieli nosić maski we wszystkich pomieszczeniach linii lotniczych. ZOBACZ: Marzena Rogalska potwierdziła najgorsze! "Nie zdążyliśmy pomóc..." Delta nie poszła w ślady innego amerykańskiego przewoźnika, United Airlines, który zaczyna 27 września, pod groźbą zwolnienia z pracy, szczepienia przeciwko COVID-19 pracowników dotąd niezaszczepionych. Jednak Bastian uważa, że miesięczna dopłata do ubezpieczenia w wysokości 200 USD, która zaczyna obowiązywać w listopadzie, może mieć ten sam skutek. - Ta dopłata będzie konieczna, aby zaradzić ryzyku finansowemu, które decyzja o nieszczepieniu się stwarza dla naszej firmy - napisał Bastian w notatce skierowanej do pracowników Delta Air Lines. Poinformował też, że 75 procent pracowników firmy jest zaszczepionych, a w połowie lipca wskaźnik ten wynosił 72 procent. Dodał, że agresywność koronawirusa wariantu Delta "oznacza, że musimy zaszczepić znacznie więcej naszego personelu a nawet, jak to będzie możliwe, blisko 100 procent". Delta i United Airlines już wymagają zaszczepienia się przez nowych pracowników. Inne duże amerykańskie linie lotnicze, w tym American i Southwest, twierdzą, że zachęcają pracowników do szczepień, ale ich nie wymagają.