"To decyzja tymczasowa, mająca na celu ochronę obu społeczności przed nowym koronawirusem" - oświadczył na konferencji prasowej grecko-cypryjski minister zdrowia Constantinos Ioannou. Dodał, że zamknięcie tych przejść umożliwi lepszą kontrolę ruchu na pozostałych, na których rząd rozmieści dodatkowych policjantów, a także personel medyczny, wyszkolony do diagnozowania objawów Covid-19. Decyzja o zamknięciu przejścia dla pieszych na starym mieście w Nikozji oraz dla ruchu samochodowego w Derynii, Astromeritis i Lefce zostanie wdrożona w życie w sobotę o godz. 6 rano. Początkowo ma obowiązywać przez tydzień. Krytyka działań rządu Przeciwko ograniczeniu swobody ruchu między południem a północą wyspy wypowiedzieli się natychmiast działacze Ruchu Na Rzecz Zjednoczenia Cypru, oskarżając rząd RC o wykorzystanie Covid-19 jako pretekstu do utrudnienia kontaktów między dwoma społecznościami. "Oświadczenie rządu RC, że zamyka cztery przejścia z powodu Covid-19 są nie tylko obraźliwe dla naszej inteligencji, ale także naruszają nasze prawa" - powiedział Kemal Baykalli, cypryjski Turek działający w Ruchu. Baykalli wskazał na fakt, że jak dotąd na Cyprze nie został zdiagnozowany ani jeden przypadek zachorowania na Covid-19, a także zakwestionował logikę, jaką kierował się rząd RC zamykając tylko niektóre z przejść. "Przecież ten wirus nie wybiera sobie specjalnych miejsc. Może wystąpić wszędzie" - powiedział Baykalli. Już w piątek wieczorem po stronie grecko-cypryjskiej przejścia dla pieszych na ulicy Ledra w Nikozji zebrała się niewielka grupa działaczy Ruchu, aby protestować przeciwko decyzji rządu. "Nasz rząd od dłuższego czasu szukał pretekstu do zamknięcia przejść. Teraz go znalazł. Boję się, że to dopiero początek. Nie wierzę, aby przejścia zostały zamknięte tylko na następne siedem dni. Jak już je zamkną, długo będziemy czekać na ponowne otwarcie" - powiedziała protestująca Greczynka cypryjska. Demonstracja ma być kontynuowana na tym samym przejściu także w sobotę o godz. 12 w południe. Utrudnienia po zamknięciu przejść W kawiarni Hoi Polloi, znajdującej się po tureckiej stronie przejścia na ulicy Ledra, zamknięcie przejść było jedynym tematem rozmów. Siedzący przy jednym ze stolików cypryjski Turek Barcin Gokboru - znany z organizowania popularnych po obu stronach Nikozji koncertów - powiedział, że jest w szoku. "W sobotę wieczorem mam zaplanowany w barze znajdującym się 200 metrów dalej koncert, na który miało przyjść wielu Greków cypryjskich. Zamknięcie przejścia na ulicy Ledra na pewno wpłynie na frekwencję" - oznajmił. Decyzję rządu grecko-cypryjskiego skrytykował prezydent Turków cypryjskich Mustafa Akinci, który - według źródeł w pałacu prezydenckim - oświadczył, że podejmowanie podobnych jednostronnych decyzji może się tylko przyczynić "do siania paniki wśród obu społeczności". Zamknięcie przejść to pretekst? Na Twiterze Akinci przypomniał także, że trzy tygodnie temu uczestniczył wraz z Prezydentem RC Nikosem Anastasiadisem w zorganizowanym pod egidą ONZ spotkaniu wspólnego - dla obu społeczności - Technicznego Komitetu ds. zdrowia. Celem tego spotkania było zorganizowanie bliskiej współpracy Greków i Turków cypryjskich w walce przeciwko potencjalnemu zagrożeniu zdrowia publicznego po obu stronach wyspy. Obaj przywódcy zobowiązali się do zwiększenia kontroli portów lotniczych i morskich, wykluczając jednocześnie jakąkolwiek możliwość zamknięcia przejść z południa na północ i vice versa. "Nagłe zamknięcie niektórych z przejść, bez uprzednich konsultacji z UE, narusza regulacje prawne, ustalone przez Brukselę po tym, jak Cypr wszedł do UE" - powiedziała Nicoletta Charalambidu, znana ekspert ds. praw człowieka. "W tych regulacjach nie ma takiego paragrafu, który umożliwiałby zamknięcie tych przejść. Rząd może jedynie powstrzymać od przejścia poszczególne osoby, u których zdiagnozowano wirus" - zauważyła. Podział Cypru, niewielkiej wyspy położonej we wschodniej części Morza Śródziemnego, 40 km na południe od Turcji, na legalną, zamieszkaną przez Greków cypryjskich RC i nielegalną, uznawaną tylko przez Ankarę i zamieszkaną przez Turków cypryjskich TRCP, nastąpił w 1974 r., w wyniku interwencji armii tureckiej w odpowiedzi na zamach stanu, przeprowadzony przez grecko-cypryjskich nacjonalistów. Od lat na wyspie, pod egidą ONZ, prowadzone są negocjacje na temat ponownego zjednoczenia. Ostatnie rozmowy w lipcu 2017 roku w szwajcarskiej miejscowości Cranz Montana zakończyły się fiaskiem.