Szanghaj został podzielony na dwie części, by umożliwić masowe testy na COVID-19. Niektórzy pracownicy zamieszkali w biurach, kiedy w poniedziałek Pudong - część miasta leżąca na wschód od rzeki Huangpu, po raz pierwszy została objęta lockdownem. Według relacji mediów niektóre firmy z finansowej dzielnicy Lujiazui, nazywanej chińskim Wall Street, przygotowały dla swoich pracowników śpiwory i przybory toaletowe, by mogli spędzać noce w biurach. Zamieszkali w biurach. Warunki nie są łatwe Warunki są jednak różne. Jak opowiada Henry, jeden z menadżerów funduszy hedgingowych, mieszkanie w biurze oznacza dzielenie łazienki z 20 osobami i brak dostępu do pryszniców. Niektórym przeszkadzają także stale świecące neony z sąsiadujących z biurami drapaczy chmur. Część pracowników próbowała nawet prosić znajomych, pracujących w tych budynkach, by je wyłączyli. Jak podaje CNN, niektórym pracownikom zaoferowano nawet dzienne diety w wysokości od 500 do 2 tys. juanów (ok. 78 - 314 dolarów) za spędzenie nocy w biurze. W mediach społecznościowych, jeszcze przed wprowadzeniem oficjalnego lockdownu, pojawiły się nagrania, na których widać pracowników jednego z biur Szanghaju, którzy śpią na dmuchanych materacach lub karimatach między swoimi stanowiskami. Pracownicy opowiadali, że wszyscy, którzy chrapali, zostali wysłani do sali konferencyjnej. By się umyć, grzano wodę w czajniku. Szanghaj: Lockdown przedłużony Prognozy dla pracowników nie są optymistyczne. Restrykcje w Pudong miały zostać zniesione w piątek, ale zostały przedłużone o kolejne 10 dni. Od 1 do 5 kwietnia zamknięte będą także obszary na lewym brzegu Huangpu, w tym stare dzielnice kolonialne i słynna promenada Bund. W czwartek w Szanghaju odnotowano 4144 bezobjawowych przypadków COVID-19 i 358 objawowych - podała komisja zdrowia.