COVID-19 znów atakuje. Na przełomie października i listopada liczba nowych dziennych zakażeń koronawirusem zaczęła oscylować wokół tysiąca. 7 listopada MZ odnotowało już 1642 przypadki zachorowań. - Te dane to wierzchołek góry lodowej - komentuje w rozmowie z Interią prof. Joanna Zajkowska, podlaska konsultant wojewódzka w dziedzinie epidemiologii, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Dlaczego? - To dodatnie wyniki głównie tych osób, które zostały skierowane przez lekarza rodzinnego na badanie do laboratorium. Mamy teraz sezon infekcyjny, więc stąd te liczby się biorą. Pamiętajmy jednak, że wiele miejsc, w tym szpitali, nie raportuje swoich zakażeń, nie ma takiego obowiązku. Testy robione samodzielnie też nie są raportowane. Ta liczba mówi nam więc jedynie o tendencjach wzrostowych lub spadkowych, ale nie oddaje zupełnie tego, ile faktycznie osób jest zakażonych koronawirusem - wskazuje ekspertka. Zauważa też, że niemal co druga badana obecnie na COVID-19 osoba otrzymuje wynik dodatni. Z najnowszego raportu zakażeń koronawirusem opublikowanego 9 listopada dowiadujemy się, że na 2 803 wykonanych testów aż 1211 to testy z wynikiem pozytywnym. Koronawirus w Polsce. Więcej zakażeń, ale przebiegi łagodne Tomasz Karauda, lekarz Kliniki Pulmonologii USK im. N. Barlickiego nr 1 w Łodzi, specjalista chorób wewnętrznych i specjalizant chorób płuc, dodaje: - Zakażeń jest dużo i tego można było się spodziewać. Aktualny subwariant Omikronu, z którym się zmagamy, bardzo szybko się rozprzestrzenia. - Na szczęście przebiegi nie są ciężkie, głównie dominują objawy ze strony górnych dróg oddechowych, zapalenia gardła, zatok, takie symptomy przeziębieniowe. To, co widzimy w statystykach, to właśnie głównie tacy pacjenci, którzy o własnych siłach mogą wybrać się na badanie w kierunku COVID-19. Zakażeń jest realnie znacznie więcej - komentuje. - Ciężkie przebiegi w szpitalach też są, ale nie ma ich aż tak wiele. Teraz u nas na oddziale tego wzrostu zakażeń nie widać, ale jeszcze dwa tygodnie temu mieliśmy mnóstwo pacjentów zakażonych koronawirusem. Praca oddziału była utrudniona, musieliśmy działać w sposób bardzo ostrożny przyjmując kolejne osoby niezakażone. Na szczęście nie wyglądało to tak jak dwa lata temu podczas pandemii. Chorzy są, ale nie jest dramatycznie - mówi Karauda. Prof. Joanna Zajkowska uspokaja: - W komunikatach epidemiologicznych nadzoru europejskiego nie ma informacji o większym zagrożeniu. Nie trzeba podejmować żadnych innych działań niż te, które znamy do tej pory - jak dystans, maseczki czy mycie rąk. Szczepionka przeciw COVID-19 raz w roku? "Element stałego kalendarza" Prof. Joanna Zajkowska zachęca też do wykonywania badań samodzielnie, jeśli mierzymy się z infekcją górnych dróg oddechowych. - W aptekach dostępne są testy combo, warto sprawdzić, z czym mamy do czynienia. Jeśli jest to COVID-19, trzeba zachować dużą ostrożność w kontakcie z seniorami czy osobami z chorobami współistniejącymi, najlepiej zostać w domu i nie transmitować wirusa - wyjaśnia. Pytamy też o szczepienia. - Zalecenia WHO dotyczące szczepień uwzględniają COVID-19 jako zachorowanie sezonowe. Czekamy aż w Polsce dostępna będzie szczepionka jednodawkowa, do powtarzania przed każdym sezonem infekcyjnym. Osoby z grup ryzyka natomiast nie powinny czekać, zalecam zaszczepienie się już teraz tą kolejną dawką - mówi ekspertka. O tym mówi też Tomasz Karauda: - Należy się chronić. Szczepienie przeciw COVID-19 powoli staje się elementem stałego kalendarza jak grypa. Na ten moment powinniśmy się szczepić tym, co jest dostępne. To forma ubezpieczenia - jak kupujemy ubezpieczenie, nie mamy gwarancji, że unikniemy chociażby wypadku samochodowego. Wiemy jednak, że koszty z którymi przyjdzie się mierzyć w takich sytuacjach będą znacznie mniejsze. Podobnie jest tutaj. Dzięki szczepieniom można przejść zakażenie koronawirusem bez szwanku. - Czekamy też na to, aby lek przeciwwirusowy na COVID-19 był w Polsce powszechnie dostępny w aptekach. Niestety obecnie trudno go dostać, a jak już jest, kosztuje ponad 6 tys. złotych za kurację - dodaje prof. Joanna Zajkowska. Poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia o szersze dane dotyczące koronawirusa w Polsce oraz komentarz w tej sprawie. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.