Na Śląsku zanotowano ostatniej doby 1859 nowych zakażeń koronawirusem. Dzień wcześniej było ich 3649. Najtrudniejsza sytuacja panuje w południowej, górskiej części regionu. - W szpitalu tymczasowym leczonych jest 232 pacjentów. To najwięcej od uruchomienia placówki z początkiem grudnia ubiegłego roku - informuje rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska. - Praktycznie cały weekend karetki przewoziły pacjentów do szpitala tymczasowego, głównie z południa województwa, gdzie sytuacja jest bardzo ciężka. W placówce są też pacjenci, którzy kolejny raz przechodzą zakażenie koronawirusem - powiedziała. Uruchomiony w piątek wyłącznie na potrzeby chorych na COVID-19 szpital w Jastrzębiu-Zdroju ze 127 łóżkami wypełnił się już niemal w całości. - Wojewoda wydał kolejne decyzje o tworzeniu łóżek dla zakażonych koronawirusem, ale w praktyce te miejsca zapełniają się niemal tak szybko, jak powstają - podkreśliła Alina Kucharzewska. Według poniedziałkowych danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego szpitale woj. śląskiego I, II i III poziomu dysponują 3612 łóżkami dla chorych na COVID-19, z czego 2870 jest zajętych, i 291 łóżkami respiratorowymi, z czego 249 jest zajętych. Zespoły pogotowia ratunkowego w piątek transportowały 655 pacjentów, w tym 214 chorych na COVID-19, w sobotę - 573, w tym 313 zakażonych koronawirusem, a w niedzielę 582, w tym 347 chorych na COVID-19. Czytaj także: Medycy alarmują. W Warszawie nie ma już miejsc Dr Jerzy Karpiński: Bufor bezpieczeństwa został przekroczony W województwie pomorskim w poniedziałek informowano o 1231 nowych przypadkach zakażeń SRS-Cov-2. "Codziennie obłożenie pomorskich szpitali - mimo wypisów - rośnie o kolejnych trzydziestu pacjentów. Obecnie w szpitalach leży 1,5 tysiąca chorych na covid, z których większość potrzebuje tlenoterapii - informuje "Dziennik Bałtycki". Są placówki, gdzie wolnych miejsc zaczyna brakować. W poniedziałek rano w szpitalu tymczasowym AmberExpo w Gdańsku zajęte były wszystkie łóżka internistyczne i respiratory - ustalił "Dziennik". Z kolei w szpitalu zakaźnym było jeszcze sześć miejsc, ale bez dostępu do tlenu. "Tzw. bufor bezpieczeństwa, czyli 30-procentowa rezerwa wolnych łóżek, czekająca na pacjentów, został już przekroczony" - mówi o sytuacji na Pomorzu dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego, pomorski lekarz wojewódzki, dr Jerzy Karpiński. - To sytuacja prawie wojenna - przyznaje lekarz w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". Wojewoda małopolski: Przyrost bardzo niebezpieczny Także w Małopolsce notowane są rekordowe liczby pacjentów z COVID-19. - Dane są mocno niepokojące i pokazują, że mamy bardzo trudną sytuację w województwie, przyrost osób hospitalizowanych jest bardzo niebezpieczny - powiedział w poniedziałek wojewoda Łukasz Kmita. Według niego szczególnie duże wzrosty liczy przyjęć do szpitali notowane są w Krakowie. Kmita ocenił, że dzięki zwiększaniu w szpitalach liczby łóżek dla pacjentów z COVID-19 utrzymywany jest odpowiedni zapas wolnych miejsc i respiratorów. W poniedziałek rano wynosił on około 680 łóżek i 42 respiratory. Według niego w uzgodnieniu z dyrektorami szpitali w całym województwie w poniedziałek zostało uruchomionych prawie 500 dodatkowych miejsc dla pacjentów covidowych, z czego 120 w Krakowie. Od czwartku - jak zapowiedział wojewoda małopolski - zacznie działać trzeci 28-łóżkowy moduł w uruchomionym w piątek drugim szpitalu tymczasowym w Krakowie - w hali Expo. Obecnie w placówce tej leczonych jest około 50 pacjentów na 66 miejsc. W pierwszym szpitalu tymczasowym, zlokalizowanym w Centrum Urazowym Medycyny Ratunkowej i Katastrof (CUMRiK) i dysponującym 102 miejscami, przebywa 100 chorych z COVID-19.