Decyzją rządu cmentarze zostały zamknięte. Taki stan ma obowiązywać do 2 listopada włącznie. Oznacza to, że nie będzie możliwości odwiedzenia nekropolii w uroczystość Wszystkich Świętych, a także w Dzień Zaduszny. W sobotę premier przekazał, jakie działania zostaną podjęte, by zrekompensować handlowcom straty. "Terenowe oddziały ARiMR i KOWR odkupią od producentów i sprzedawców kwiaty i rośliny, które byłyby sprzedawane w tych dniach przed cmentarzami. Z funduszu Covid zrefundujemy też koszty samorządów, które prowadzą podobną akcję" - poinformował na Facebooku. Szef rządu poprosił również o zrozumienie "dla trudnej decyzji". O zamknięciu cmentarzy mówił też w sobotę w Polsat News rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. "Żyliśmy nadzieją" W okresie od 31 października do 2 listopada wstęp na teren cmentarzy jest zakazany z wyjątkiem pogrzebów i czynności z nimi związanych. Premier tłumaczył podczas piątkowej konferencji prasowej, że rząd z podjęciem decyzji o zamknięciu cmentarzy czekał, ponieważ liczył, że liczba zachorowań zmaleje. - Cały czas żyliśmy tą nadzieją, że ta liczba zachorowań będzie przynajmniej chociaż trochę malała, ale ona dzisiaj jest znowu większa niż wczoraj, wczoraj była większa niż przedwczoraj i nie chcemy prowadzić do zwiększenia ryzyka na skutek tego, że na cmentarzach, w środkach komunikacji publicznej, przed cmentarzami gromadzić się będą duże grupy osób - mówił. - Nie chcemy doprowadzać do takiego ryzyka, żeby na skutek odwiedzin na cmentarzach rzeczywiście wiele osób poniosło śmierć - podkreślał.