O cieszyńskiej restauracji, która działa mimo obowiązującego od 24 października zakazu, informowaliśmy w Interii pod koniec listopada. "Goście restauracji w centrum Cieszyna jedzą na miejscu. Nie mu tu zasłaniania żaluzji, czy zakrywania okien. Restauracja z podawaniem dań na miejscu w żaden sposób się nie kryje. Gości zaprasza na swoim oficjalnym profilu w mediach społecznościowych, a na jednej z ulic centrum miasta postawiła reklamową tablicę" - pisaliśmy.Właściciele restauracji U Trzech Braci - bo tak brzmi nazwa lokalu - wyjaśniali wówczas, że działają jako kościół i zapraszają swoich gości na "wspólną modlitwę na siedząco przy piwie". "Intencją tej modlitwy jest, aby piwo się nie zepsuło" - tłumaczyli. 9 grudnia restauracja poinformowała, że po wizycie policjantów "czasowo wstrzymuje działalność stacjonarną", a swoje dania oferuje jedynie na dowóz i wynos. Jednak już 8 stycznia na nowo zaczęła działalność stacjonarną, zapraszając w mediach społecznościowych gości do lokalu. Wyrok sądu w Opolu w sprawie fryzjera Właściciele tłumaczyli, że taką decyzję podejmują w ramach "nieposłuszeństwa obywatelskiego". Odwoływali się do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu. Ten w sprawie fryzjera ukaranego przez sanepid za ostrzyżenie klienta orzekł, że sanepid nie może nakładać kar na podstawie rozporządzenia rządu. Już w sobotę w restauracji pojawiła się kontrola z sanepidu. "Tak jak wcześniej przez kilkanaście miesięcy naszej działalności nie mieliśmy ani jednej takiej kontroli, tak nagle pojawiły się panie i to w sobotę" - komentuje dla bielskiego wydania "Gazety Wyborczej" Tomasz Kwiek, jeden z braci prowadzących cieszyńską restaurację. Interweniowała także policja. Interwencja poselska Działaniom sanepidu w ramach interwencji poselskiej w restauracji przyglądał się Przemysław Koperski z Lewicy. "Po okazaniu legitymacji poselskiej i poinformowaniu, że będę przyglądał się podejmowanym czynnościom kontrolnym, panie z sanepidu wycofały się z restauracji" - poinformował na swoim profilu w mediach społecznościowych. Poseł Lewicy zapowiedział, że złoży pismo do szefa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Cieszynie z wnioskiem o wyjaśnienia i podanie danych osób przeprowadzających czynności służbowe. Poseł przekonuje, że pomimo jego prośby kontrolerki nie przedstawiły się i nie okazały legitymacji służbowych.