Sześciopiętrowy hotel, wykorzystywany ostatnio jako miejsce izolacji związane z epidemią nowego koronawirusa, zaczął się walić w sobotę wieczorem. Pod gruzami znalazło się 71 osób, z których większość wydobyto w pierwszych godzinach akcji ratunkowej. Dziewięć innych zdołało uciec z budynku o własnych siłach. W nocy z poniedziałku na wtorek ratownikom udało się wyciągnąć z rumowiska żywych 10-letniego chłopca i jego matkę, którzy przebywali pod gruzami przez ponad 50 godzin - podała chińska agencja prasowa Xinhua. Władze poinformowały, że w momencie katastrofy w hotelu prowadzone były prace remontowe. Śledczy starają się ustalić, czy budynek zawalił się z powodu remontu, czy też z powodu wad konstrukcyjnych. W zawalonym hotelu umieszczano osoby, które klasyfikowano do grupy ryzyka w związku z epidemią koronawirusa. Według miejscowych mediów, u wszystkich osób poddanych tam kwarantannie testy na obecność wirusa dały wynik ujemny.