"Zhang ma 177 cm wzrostu, obecnie waży mniej niż 40 kg. Może nie przetrwać nadchodzącej mroźnej zimy (...) Mam nadzieję, że świat ją zapamięta" - napisał na Twitterze brat dziennikarki Zhang Ju. Więziona kobieta może umrzeć, jeżeli nie zostanie natychmiast zwolniona i poddana leczeniu - informuje Amnesty International. Organizacja praw człowieka przypomina, że Zhang w lipcu 2020 r. rozpoczęła głodówkę w proteście przeciwko swojemu uwięzieniu. Była krępowana i karmiona siłą. W ramach kary za podjęcie strajku głodowego Zhang przez ponad trzy miesiące przez całą dobę była zakuta w łańcuchy.Pod koniec lipca 2021 roku dziennikarka została przyjęta do szpitala z powodu skrajnego niedożywienia, wróciła jednak do więzienia, w którym kontynuowała częściową głodówkę mimo poważnego zagrożenia dla własnego zdrowia - relacjonuje AI. Dodaje, że od tego czasu stan zdrowia Zhang gwałtownie się pogarszał. Od procesu w grudniu 2020 r. kobieta nie może się widywać z prawnikami lub rodziną, co jakiś czas może jedynie prowadzić rozmowy z bliskimi przez telefon lub wideoczat, ale takie połączenia są kontrolowane. Relacje z Wuhan Zhang, była prawniczka z Szanghaju, pojechała w lutym 2020 r. do Wuhanu i na żywo relacjonowała panującą tam wówczas sytuację w mediach społecznościowych, w tym na Twitterze i YouTubie, które są w Chinach zablokowane. Napisała również artykuł krytyczny wobec władz, w którym kwestionowała prawdziwość oficjalnych informacji na temat skali epidemii COVID-19. Szanghajska policja zatrzymała Zhang w połowie maja pod zarzutem "wszczynania kłótni i wywoływania kłopotów". Pod koniec grudnia 2020 r. została skazana na cztery lata więzienia. Komunistyczne władze ChRL często stawiają ten zarzut dysydentom i działaczom obywatelskim, by uciszyć głosy krytyki."Zhang Zhan jest ofiarą zerowej tolerancji chińskiego rządu na krytykę i opozycyjne poglądy. Została uwięziona wyłącznie za pokojowe wykorzystywanie swojego prawa do wypowiedzi i musi zostać natychmiast i bezwarunkowo zwolniona (...) w oczekiwaniu na zwolnienie musi mieć nieograniczony dostęp do swojej rodziny i prawników (...) Jeżeli Zhang Zhan umrze w więzieniu, chiński rząd będzie miał jej krew na rękach" - podkreślił zajmujący się w AI Chinami Gwan Lee.