Była posłanka, która w styczniu złożyła ofertę w konkursie na stanowisko dyrektora lecznicy, postanowiła zamieścić w mediach społecznościowych komentarz do obecnej sytuacji i walki z koronawirusem. Jak powiedziała, "ma nadzieję, że tego zakaźnego (szpitala w Łomży) nie będzie, bo ten szpital się nie podźwignie". "Zakładamy, że ta sytuacja będzie trwała kilka miesięcy. Część personelu odejdzie na emerytury. My potem nie zbierzemy personelu, żeby ten szpital pociągnąć". Jej zdaniem, "nie ma warunków, personel jest nieprzeszkolony, on nawet o tym nie wie". Nie ma respiratorów, nie ma pomp, nie ma aparatów do mierzenia ciśnienia w takiej ilości, jak powinna być wyposażona sala, gdzie leży chory. Nie ma izolatek, nie ma wentylacji pod ciśnieniem". "Jesteśmy tak nieprzygotowani, że głowa mała" - powiedziała. "Mnóstwo personelu poszło na zwolnienia. Część ma taki zamiar. Przewiduję, że nie będzie rąk do pracy" - powiedziała Krynicka. Aktualizowane na bieżąco informacje o liczbie zachorowań i zgonów oraz o ich rozmieszczeniu geograficznym możecie sprawdzić TUTAJ.