Neil Ferguson, epidemiolog z Imperial College London, powiedział stacji BBC, że nie można całkowicie wykluczyć możliwości wprowadzenia lockdownu, jeśli doszłoby do "najgorszego scenariusza", czyli pojawienia się nowego wariantu wirusa, który byłby odporny na obecne szczepionki. W takim scenariuszu możliwe byłyby nowe ograniczenia, aby zwiększyć odporność ludzi na wirusa za pomocą zmodyfikowanych szczepionek. Powrót do normalności Jednak jak sam zastrzegł, uważa taki scenariusz za mało realny. - Czy uważam, że jest to prawdopodobne? Nie, nie sądzę. Myślę, że jest o wiele bardziej prawdopodobne, że teraz będziemy na stałym kursie wychodzenia z tej pandemii, przynajmniej w tym kraju - ocenił. Dodał, że dane na temat spadającej liczby przypadków koronawirusa, hospitalizacji i zgonów są bardzo zachęcające. - Z jednym zastrzeżeniem - że musimy uważnie obserwować te warianty i zbierać więcej danych na ich temat, faktycznie oceniam sytuację bardzo optymistycznie i ten optymizm stopniowo wzrastał w trakcie ostatnich trzech miesięcy, od strasznej sytuacji, w której byliśmy w styczniu, do niezwykle dobrej sytuacji teraz - powiedział. Jego zdaniem, życie zacznie wracać do normy na początku lata. Coraz mniej zachorowań i zgonów Potwierdzeniem tej opinii są kolejne dobre dane na temat epidemii z minionej doby. Jak podał we wtorek brytyjski rząd, w tym czasie stwierdzono cztery zgony z powodu COVID-19 i wykryto 1946 nowych zakażeń. To oznacza, że w ciągu ostatnich siedmiu dni zarejestrowano 92 zgony i jest to pierwszy przypadek od sierpnia zeszłego roku, by łączna liczba z siedmiu kolejnych dni była niższa niż 100. Dla porównania - w poprzednich siedmiu dniach było 146 zgonów, a w jeszcze poprzednich - 184. Z kolei we wspomnianym przez Fergusona styczniu dobowe bilanse zgonów niemal codziennie przekraczały 1000. Z kolei dzienna liczba nowych zakażeń koronawirusem czwarty dzień z rzędu jest poniżej 2000, podczas gdy w styczniu przekraczała 50 tys., a czasem nawet 60 tys. Do poniedziałku włącznie pierwszą dawkę szczepionki przeciw Covid-19 otrzymało 34,67 mln osób, co stanowi 65,8 proc. dorosłych mieszkańców Wielkiej Brytanii, a drugą - 15,63 mln, czyli 29,7 proc.