Mężczyzna wzbudził szczególne podejrzenia, gdy okazało się, że liczba potwierdzonych przypadków zarażenia koronawirusem w Wielkiej Brytanii znacznie wzrosła po kontakcie z nim. Doszło do tego m.in. we Francji, gdzie w ubiegłym tygodniu stwierdzono zachorowanie pięciorga turystów - czwórki dorosłych i dziecka. Zdaniem francuskiego ministerstwa zdrowia, do kontaktu miało dojść podczas pobytu w kurorcie Les Contamines-Montjoie w Alpach. Wszyscy prawdopodobnie przebywali w jednym pensjonacie. Kolejny przypadek koronawirusa stwierdzono również u innego Brytyjczyka, który miał przebywać razem z zarażonym w tej samej miejscowości, a potem wyjechać na Majorkę. To tam zdiagnozowano u niego chorobę w minioną niedzielę, choć - jak twierdzi Sky News - przebywające z nim żona i dwie córki są zdrowe. W sumie jedenaście osób z Wielkiej Brytanii, u których wykryto koronawirusa miało kontakt z brytyjskim biznesmenem. Ten z kolei był wcześniej w Singapurze, potem we Francji, chorobę wykryto u niego w Brighton, a obecnie znajduje się w szpitalu w Londynie. Linie lotnicze easyjet potwierdziły, że 28 stycznia leciał on z Genewy na Wyspy, twierdząc, że nie było symptomów świadczących o chorobie. Jak przekonuje prof. Chris Whitty, cytowany przez Sky News, eksperci z Public Health England nadal szukają związków między stwierdzonymi przypadkami koronawirusa w Wielkiej Brytanii. Na całym świecie zmarło 910 osób z powodu koronawirusa Przypomnijmy, że najnowsze dane wskazują, iż na całym świecie zmarło 910 osób z powodu nowego wirusa, w tym 908 w Chinach. Ostatnia niedziela była pod tym względem najgorszym dniem, ponieważ odnotowano wtedy 97 przypadków śmierci. Stwierdzono też 3062 przypadki nowych zachorowań, co oznacza, że w sumie jest ich już 40 171.