Według gazety Johnson, jego 32-letnia narzeczona Carrie Symonds, ich trzymiesięczny synek Wilfred oraz pies Dilyn będą spędzać wakacje gdzieś w odludnych terenach Szkocji, ale premier cały czas będzie pozostawał w kontakcie z członkami rządu, choć w nieco mniejszym zakresie niż zwykle. Z uwagi na bezpieczeństwo królowej nie złoży też tradycyjnej wizyty na zamku Balmoral w Szkocji, do którego kilka dni temu - jak co roku w sierpniu - przyjechała Elżbieta II. Johnson wyjazdem do Szkocji wykorzysta część przysługującego mu urlopu ojcowskiego, którego z powodu trudnej sytuacji epidemicznej nie wziął po narodzinach Wilfreda, tak jak początkowo planował. W lipcu Johnson publicznie zadeklarował, że spędzi tegoroczne wakacje w kraju i zachęcał do tego rodaków. "Zachęcam ludzi, by nadal myśleli o wspaniałych 'staycation' tutaj. Wszystkie moje najszczęśliwsze wspomnienia z wakacji to wakacje w Wielkiej Brytanii" - mówił brytyjski premier. "Staycation" - termin powstały z połączenia słów "stay" i "vacation" oznacza wakacje spędzone w kraju, co z powodu epidemii i obowiązku poddania się kwarantannie po powrocie z wielu państw, jest wyjątkowo chętnie wybieranym rozwiązaniem przez Brytyjczyków. Będzie to pierwszy wakacyjny wyjazd Johnsona i Symonds od czasu pobytu w okresie świąteczno-noworocznym na karaibskiej wysepce Mustique.