Szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział we wtorek m.in. powstanie loterii Narodowego Programu Szczepień. Rząd przeznaczy także pieniądze dla wszystkich gmin na cele organizacyjne i promocyjne w zakresie szczepień. Gminy z najwyższym poziomem zaszczepienia mieszkańców będą także otrzymywały nagrody finansowe. Uruchomiony zostanie również kontakt bezpośredni, telefoniczny z seniorami powyżej 70 lat, którzy jeszcze nie przyjęli szczepionki. - Pomoc samorządów w dotarciu do osób starszych, które do tej pory albo nie słyszały o szczepieniach albo nie zgłosiły się z innych względów, jest dobrym pomysłem. Być może powinno być to także wspierane przez lekarzy rodzinnych, bo oni znają tych pacjentów, mają z nimi kontakt - powiedziała prof. Zajkowska. "Najbardziej lubię poważne akcje edukacyjne" Pytana o inne "zachęty", które we wtorek zaproponował rząd podkreśliła, że rozumie, iż są one oparte o analizy dotyczące skuteczności różnego rodzaju "marchewki". - Nie wiem czy na pewno forma loterii zadziała. Ma to być jak rozumiem pewien system motywacyjny połączony z imprezami masowymi. Coś na zasadzie - zagra dzisiaj dla państwa ulubiony zespół, zjemy wspólnie lokalne specjały, ale zapraszam obok do kolejki, bo najpierw wspólnie trzeba się zaszczepić. Tak to rozumiem. Jeżeli to będzie taka spójna akcja eventowa, to być może w obliczu wypatrywanej przez wiele osób normalności przyniesie ona jakiś efekt - wskazała ekspert od chorób zakaźnych. Co do zasady jej zdaniem "każda akcja, która zwiększy procent osób zaszczepionych jest dobra". - Można się spierać jak to robić. Ja najbardziej lubię poważne akcje edukacyjne. One mają wymiar nie tylko na tu i teraz, ale szerszy, wychowawczy. Może jednak będzie tak, że jak dziecko chce bardzo dostać hulajnogę elektryczną, to przekonana w rodzinie sporo osób, aby zwiększyć swoje szanse w loterii. Oby - dodała prof. Zajkowska. Odporność populacyjna Przyznała, że motywacje ludzi, którzy nie chcą się szczepić są różne. W jej ocenie konieczne jest w kolejnych miesiącach także organizowanie akcji "celowanych", skierowanych do określonych miejsc w Polsce, gdzie jest najmniej zaszczepionych, grup zawodowych czy wiekowych lub społecznych. Pytana, czy w Polsce uda się osiągnąć 70 czy 80 procent zaszczepionych przeciw COVID-19 odpowiedziała, że "ma taką nadzieję". - Próg 80 procent jest obecnie wskazywany jako ten, który gwarantuje odporność populacyjną. Jest on wyższy niż pierwotnie mówiono, bo kolejne mutacje COVID-19 stają się bardziej zakaźne - wyjaśniła lekarka z Białegostoku.