Policja szacuje, że liczba uczestników mieściła się "w niskim przedziale czterocyfrowym". Podczas protestów, które w większości odbyły się mimo wydanych zakazów, doszło do 80 zatrzymań, a działania te były skierowane przede wszystkim przeciwko prowodyrom, w celu zapobieżenia dalszej eskalacji wydarzeń - przekazała rzeczniczka policji w rozmowie z portalem. Po godz. 14 grupa kilkuset demonstrantów wyruszyła w kierunku dzielnicy rządowej, próbując pokonać policyjne bariery. Funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego. Jak poinformowała policja na Twitterze, z tłumu wyprowadzono ponad 50 uczestników protestu, którzy po zidentyfikowaniu zostali zwolnieni. CZYTAJ WIĘCEJ: Joanna Racewicz ostro o antyszczepionkowcach Berlińska policja zawczasu przygotowywała się do możliwej operacji na szeroką skalę, m.in. prosząc o wsparcie służby z innych krajów związkowych. Ponad 4,2 tys. policjantów ma pilnować w stolicy porządku i bezpieczeństwa. Zakazane demonstracje W piątek wieczorem policja poinformowała na Twitterze o zakazie wydanym dla 13 planowanych na weekend demonstracji, w tym co najmniej ośmiu zarejestrowanych przez przeciwników pandemicznych obostrzeń. Tego samego dnia przeciwko tym zakazom do sądu administracyjnego wpłynęły cztery wnioski w trybie pilnym. Sędziowie odrzucili trzy z nich. W przypadku czwartego uznali, że wydarzenie zarejestrowane na sobotę i niedzielę, mające zgromadzić po 500 uczestników, nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Policja zapowiedziała, że będzie "egzekwować zakaz zgromadzeń (...) i chronić w szczególności dzielnicę rządową", ponieważ uczestnicy wieców i demonstracji "regularnie nie akceptują regulacji prawnych (...) chroniących przed infekcjami". Rbb24 przypomina, że w ostatnich miesiącach zmniejszyła się liczba tego typu demonstracji. Ostatni duży marsz w Berlin odbył się 1 sierpnia - pomimo zakazów kilka tysięcy demonstrantów przemaszerowało wówczas ulicami miasta, doszło do starć z policją.