Prezes Banku Światowego David Malpass oświadczył, że "wciąż jest wiele niewiadomych" dotyczących wirusa i być może "potrzeba będzie o wiele więcej (środków)", ale nie chciał wdawać się w szczegóły. Powiedział jedynie, że Bank będzie "dostosowywać nasze podejście i zasoby" w zależności od potrzeb. Malpass zaapelował do krajów o koordynowanie ich działań na poziomie regionalnym i światowym, podkreślając, że szybkość i zakres działań będą miały kluczowe znaczenie dla ratowania życia ludzkiego. "Ogłaszamy dzisiaj wstępny pakiet natychmiastowej pomocy, który dysponować będzie 12 mld dolarów, aby odpowiedzieć na wnioski krajów o pomoc w finansowaniu kryzysu i złagodzić jego tragiczne skutki" - powiedział Malpass. Zaznaczył, że najbardziej narażone są kraje ubogie ze słabo rozwiniętymi systemami ochrony zdrowia, ale wcześniejsze doświadczenia z wirusem Ebola i innymi zagrożeniami zdrowotnymi wskazują, że szybkie podjęcie odpowiednich posunięć może zmniejszyć rozprzestrzenianie się epidemii i uratować wiele istnień. Malpass przestrzegł kraje przed podejmowaniem kroków, które jeszcze bardziej ograniczyłyby handel międzynarodowy. Negatywny wpływ epidemii Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ogłosiła wcześniej, że koryguje w dół prognozy rozwoju światowej gospodarki w związku z negatywnym wpływem epidemii na niektóre sektory, a zwłaszcza na produkcję przemysłową i turystykę. Światowe PKB w 2020 roku wzrośnie prawdopodobnie o 2,4 proc. a nie - jak przewidywano w listopadzie - o 2,9 proc. - podała OECD, zastrzegła jednak, że gdyby doszło do długotrwałej epidemii, która ogarnęłaby region Azji i Pacyfiku, Europę i Amerykę Północną, to globalny wzrost w tym roku może spowolnić o 1,5 proc. OECD ostrzegła też przed globalnym spowolnieniem gospodarczym spowodowanym rozprzestrzenianiem się wirusa, a nawet ewentualną recesją w strefie euro i Japonii. Organizacja wezwała rządy do "podjęcia szybkich kroków", które mogą zapobiec negatywnym skutkom gospodarczym epidemii.