W sobotę australijskie ministerstwo zdrowia poinformowało o 25 nowych zakażeniach w całym kraju - wszystkie dotyczą stanu Wiktoria. Od środy władze medyczne sygnalizują, że liczba zakażeń wciąż tam rośnie, wysoki jest również odsetek tzw. aktywnych przypadków zakażeń. W wielu australijskich stanach jest on zerowy, bo liczba infekcji na przypadających odnosi się do przeszłości, podczas gdy w stanie Wiktoria aktualnie jest 116 takich aktywnych przypadków - pisze Reuters. Większość zakażonych w tym stanie to członkowie rodzin, które zdecydowały się na zorganizowanie uroczystości dla bliskich, a także pracownicy hotelów, w których odbywali kwarantannę zakażeni. "Stoimy w obliczu ryzyka drugiej fali epidemii" - powiedział w trakcie sobotniej konferencji prasowej szef stanowego resortu zdrowia, Brett Sutton. "Nie sposób zaakceptować tego, że w niektórych częściach naszego stanu są rodziny, które chciałyby, żeby już było po wszystkim, w związku z czym zaczęły się zachowywać, jak by już było po wszystkim, ale, niestety, to jeszcze nie koniec" - powiedział w sobotę premier rządu Wiktorii Daniel Andres. Szef władz regionalnych podkreślił, że trend wzrostu tzw. zakażeń rodzinnych jest obserwowany w Wiktorii od kwietnia. Zgodnie z decyzją władz w Melbourne, w stanie Wiktoria - drugim pod względem liczebności mieszkańców w Australii - od poniedziałku przestaje obowiązywać wcześniejsze rozporządzenie, że dozwolone są zgromadzenia publiczne i imprezy w plenerze oraz w pomieszczeniach zamkniętych z udziałem maksymalnie 20 osób. Odstąpiono też od planów zwiększenia limitu gości w restauracjach i kawiarniach z obecnych 20 do 50 osób, co miało nastąpić w przyszłym tygodniu. Premier Andrews podkreślił podczas konferencji prasowej transmitowanej przez wszystkie stancje telewizyjne, że na obszarach szczególnie zagrożonych epidemią, jak np. na przedmieściach Melbourne, restrykcje mogą pójść znacznie dalej niż te anonsowane w sobotę. Liczba wszystkich zakażonych w Australii wynosi obecnie 7,4 tys. przypadków. W kraju odnotowano stosunkowo niską liczbę zgonów, która wyniosła 102. Ma to związek ze stosunkowo szybkim wprowadzeniem ograniczeń w komunikacji lotniczej i morskiej, jakie w obliczu pandemii wprowadziły władze w Canberrze. W środę minister handlu Simon Birmingham poinformował, żer Australia raczej nie otworzy swych granic dla zagranicznych podróżnych w tym roku, choć może rozluźnić restrykcje związane z koronawirusem dla osób przybywających na pobyt długoterminowy. Granice Australii są od marca zamknięte dla niemal wszystkich obcokrajowców z wyjątkiem stałych rezydentów. Władze m.in. w tym upatrują przyczyny sukcesu w walce z epidemią koronawirusa.