AstraZeneca. Coraz większa grupa Polaków nie chce się zapisywać
- Decyzje krajów członkowskich o wstrzymaniu szczepień AstraZenecą były niezgodne z rekomendacją Europejskiej Agencji Leków (EMA). Były to decyzje niemerytoryczne - podkreślił polski członek EMA Grzegorz Cessak na wspólnej konferencji z pełnomocnikiem rządu ds. szczepień przeciw COVID-19 Michałem Dworczykiem. Szef KPRM przyznał, że maleje zainteresowanie zapisami na szczepienia tym preparatem. Cessak przekazał, że w Polsce wystąpiło pięć "incydentów zatorowych" po szczepieniu AstraZenecą. Nie ma dowodu na ich związek ze szczepieniem.
W czwartek rozpoczęły się zapisy na szczepienia dla seniorów w wieku 67-68 lat. Osoby te otrzymają preparat AstraZeneki i Uniwersytetu Oksfordzkiego.
- Nie odnotowaliśmy żadnych problemów, można dodzwonić się w ciągu 1,5 minuty. Sam sprawdzałem w godzinach szczytu - przekazał Michał Dworczyk.
- Mamy nieco mniejsze zainteresowanie rejestracją na szczepienia w tych rocznikach. Jest to związane z wieloma informacjami na temat szczepionki AstraZeneki w mediach - stwierdził Dworczyk.
Niewykluczone, że 22 marca rozpoczną się zapisy na szczepienia nie tylko dla 65- i 66-latków, ale także dla szerszej grupy Polaków - poinformował szef KPRM. Powodem jest wspomniane spadające zainteresowanie zapisami na szczepienia.
Pełnomocnik rządu ds. szczepień podkreślił, że kwartalny cel zaszczepienia trzech milionów Polaków pierwszą dawką został zrealizowany.
Grzegorz Cessak zachęcał do dalszych szczepień AstraZenecą. - Po 22 dniach od podania pierwszej dawki mamy pełną ochronę - podkreślił, zaznaczając, że ten fakt nie był dostatecznie nagłaśniany.
Cessak wskazał, że 98 proc. odczynów poszczepiennych w przypadku preparatu AstraZeneki miało łagodny charakter. Chodzi m.in. o ból w miejscu szczepienia czy gorączkę.