Jak podała Saudyjska Agencja Prasowa, nowe ograniczenia potrwają przynajmniej przez 14 dni. Od soboty przestały jeździć pociągi, autobusy, taksówki, nie będzie krajowych lotów. Ogłoszone w piątek kroki to już kolejna seria działań, mających na celu powstrzymanie epidemii nowego koronawirusa. Ograniczenia dotknęły też sfery religijnej. W czwartek zawieszono tradycyjne modlitwy w dwóch najświętszych miejscach islamu - Mekce i Medynie. Pielgrzymka do Mekki, zwana hadż, jest jednym z pięciu filarów religii Mahometa, a zlokalizowany tam Wielki Meczet może jednocześnie pomieścić nawet 300 tys. osób. Bez modlitw w świętych miejscach Rzecznik generalnego przewodnictwa Wielkiego Meczetu w Mekce i Meczetu Proroka w Medynie poinformował, że wierni nie będą mogli odprawiać swoich pięciu rytualnych codziennych modlitw pod murami meczetów. Już wcześniej władze wprowadziły zakaz modlitw w pobliżu słynnego czarnego kamienia al-Kaba, w kierunku którego modlą się muzułmanie na całym świecie. Zamknięto też setki innych świątyń. Wprowadzono również restrykcje dotyczące podróży międzynarodowych, co uderzy w branżę turystyczną. Do Arabii Saudyjskiej rokrocznie przybywają miliony pielgrzymów. Król zabrał głos W czwartek po raz pierwszy od początku kryzysu - oprócz epidemii kraj zmaga się z kryzysem gospodarczym, wywołanym gwałtowną obniżką cen ropy naftowej - głos zabrał władca państwa, król Salman. Wezwał mieszkańców kraju do solidarności i podporządkowania się nakazom władz. "Żyjemy w trudnym momencie w historii świata, ale jesteśmy w pełni świadomi, że on minie, mimo całego okrucieństwa i trudności" - powiedział monarcha.