Według gazety powołującej się na cztery osoby zaznajomione ze stanem zdrowia Trump, po zakażeniu COVID-19, miał w pewnym momencie "skrajnie obniżony poziom tlenu we krwi i problem z płucami związany z zapaleniem płuc wywołanym przez koronawirusa". Jak dodał nowojorski dziennik prezydent był w tak złym stanie, że zanim został zabrany z Białego Domu do Narodowego Centrum Wojskowego Waltera Reeda "urzędnicy przewidywali, że zostanie podłączony do respiratora". "Były prezydent opierał się zabraniu z Białego Domu (...), ale ustąpił, gdy doradcy powiedzieli mu, że może wyjść sam, lub ryzykuje czekanie do czasu, aż tajne służby USA zostaną zmuszone do wyniesienia go, jeśli zachoruje" - podkreślił "New York Times". Zdaniem gazety, osoba bliska byłemu prezydentowi zaprzeczyła jakoby był ciężko chory, powtarzając komentarze, które Trump wygłosił po chorobie. Trump bagatelizował pandemię "NYT" przypomniał, że kiedy ówczesny prezydent trafił do szpitala na początku października - na miesiąc przed wyborami prezydenckimi - jego zespół medyczny próbował ukrywać poważny stan jego zdrowia w komentarzach przekazywanych opinii publicznej. Trump brał udział w osobistej debacie z nominowanym na prezydenta Demokratów Joe Bidenem zaledwie dwa dni przed ujawnieniem, że jest zakażony koronawirusem. Przez wiele miesięcy bagatelizował problemy wiążące się z pandemią koronawirusa. W czwartek w nocy Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore poinformował, że w ciągu ostatniej doby zarejestrowano w Stanach Zjednoczonych 3219 ofiar śmiertelnych COVID-19. Obecność koronawirusa potwierdzono u 93 166 kolejnych osób. Uczelnia z Baltimore szacuje, że od wybuchu epidemii w Ameryce odnotowano łącznie 27 391 000 przypadków zakażenia wirusem. Liczba ofiar śmiertelnych sięga 475 303.