Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w tym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych, zaszczepił m.in. 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami "powszechnej akcji szczepień". Są wśród nich Krystyna Janda, Krzysztof Materna, Wiktor Zborowski, Edward Miszczak, Michał Bajor, Andrzej Seweryn, Magda Umer, Maria Seweryn oraz Radosław Pazura. Na zdjęciu, do którego udało się dotrzeć widać jak rektor WUM Zbigniew Gaciong osobiście wita Wiktora Zborowskiego na uczelni, gdzie organizowano szczepienia. Rektor WUM wprowadzał w błąd opinię publiczną W niedzielę minister zdrowia Adam Niedzielski zwrócił się do rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Zbigniewa Gacionga o ustosunkowanie się do informacji o jego obecności podczas szczepień osób ze świata kultury i polityki. "Sprawa szczepień ma wymiar formalny i etyczny. Formalny zweryfikuje kontrola @NFZ_Centrala. W wymiarze etycznym - w związku z informacjami dot. możliwej obecności Rektora przy szczepieniach - poprosiłem o ustosunkowanie się pisemnie do tej informacji" - napisał minister Adam Niedzielski i zamieścił fotokopię swojego pisma do rektora WUM. - Minister w odpowiedzi na pytanie Wydarzeń Polsat News: "Rektor WUM szybko odpowiedział i potwierdził, że był tam, gdzie były wykonywane szczepienia aktorów" - przekazał reporter Polsat News Marcin Fijołek. "A to z kolei wskazuje, że pan profesor - rektor WUM - wprowadzał w błąd opinię publiczną, przekonując w sobotę na konferencji, że nie wiedział o szczepieniach" - dodał Fijołek. W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, że rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong pośrednio potwierdził, że był tam, gdzie wykonywano szczepienia znanych osób. Kierujący uczelnią przyznał o tym w odpowiedzi na pismo szefa resortu. Niedzielski opublikował oryginał tego dokumentu "do publicznej oceny". Minister zdrowia dodał, że konsekwencje za zaszczepienie znanych osób poza kolejką poniesie Szpital WUM. - Odpowiedzialność z poziomu nadzoru i działania ponoszą władze spółki, w której funkcjonuje przychodnia (zlecono jej przeprowadzanie szczepień - red.), a także władze uniwersytetu oraz szpitala - wyliczył.Zobacz też: Oświadczenie rektora WUM. "Jest mi niezmiernie przykro"