Niepokoje i klęski żywiołowe spowodowały, że w Somalii rośnie liczba osób, które uciekają ze swoich domów i trafiają do prowizorycznych obozów dla uchodźców. "Każdego dnia jest mnóstwo nowych osób. Część z nich śpi na otwartym powietrzu. Nie mają gdzie pójść, nie mają nawet koców, a wciąż pada deszcz, nie mają co jeść" - mówi Habiba, jedna z Somalijek z obozu na przedmieściach stolicy Mogadiszu. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (ICRC) alarmuje, że w prowizorycznych obozach istnieje ogromne ryzyko pojawienia się nowych ognisk koronawirusa. W samej Somalii oficjalnie jest prawie 2,9 tys. przypadków zachorowań, ale Ana Maria Guzman z ICRC twierdzi, że w praktyce zakażonych jest więcej. "Z powodu konfliktu i powodzi rośnie liczba uchodźców, którzy przenoszą się do miast, a to tworzy znakomite środowisko dla wirusa" - dodaje.Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża rozpoczął dezynfekcję 30 obozów. Na miejsce dostarczane są też kolejne testy na koronawirusa.Somalia od lat 90. jest pogrążona w wojnie domowej. Władze są słabe, a na terenie kraju faktyczne rządy sprawują bojówki. Islamscy fanatycy z organizacji Al-Shabab dokonują ataków w stolicy kraju, bo chcą przejąć władzę i wprowadzić w kraju islamskie prawo szariatu. Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców