- Szacunkowy koszt przyjętej propozycji to 6,5 mld zł. To jest ogromna kwota, która robi wrażenie, ale też oznacza bardzo realne wzrosty wynagrodzeń w przyszłym roku dla praktycznie każdego zawodu medycznego - przekazał minister. Podwyżki będą obowiązywać od 1 lipca 2022 r. - Minimalne wynagrodzenie lekarza wzrośnie z 6700 zł na 8000. zł - podał Niedzielski. Zaznaczył, że do minimalnego wynagrodzenia doliczane są różne dodatki m.in. stażowe czy za dyżury. - To jest wynagrodzenie, które dotyczy tylko pewnej grupy, bo na ogół średnie wynagrodzenie u lekarzy jest zdecydowanie wyższe od tego poziomu. Już w tej chwili ono jest rzędu 16 tys. zł - dodał szef resortu zdrowia. - Jeśli chodzi o pielęgniarki, to te z wykształceniem średnim - zgodnie z wnioskiem strony społecznej - zostały przekwalifikowane do grupy z wyższym wykształceniem. Te osoby będą miały podwyżkę rzędu 1500 zł z 3700 zł do 5300 zł - przekazał. - Fizjoterapeuci, diagności oraz psycholodzy, wzrost ich minimalnego wynagrodzenia wyniesie 1400 zł, z poziomu 4200 zł do poziomu 5600 zł - dodał. Niedzielski: To już drugi krok - Warto powiedzieć, że to, co dzisiaj uzgodniliśmy we wspólnym stanowisku, to jest tak naprawdę drugi krok wykonywany na ścieżce podwyższania wynagrodzeń sektora medycznego, bo sytuacja, z jaką mamy w tej chwili do czynienia, to jest to, że od 1 lipca zwiększyliśmy wynagrodzenia minimalne też w wyniku poprzednio uzgodnionego stanowiska - powiedział. Jak podkreślił Niedzielski, "w lipcu z tej podwyżki skorzystało ponad 260 tys. osób zatrudnionych w sektorze medycznym, z tego 105 tys. to były pielęgniarki, 15 tys. to byli lekarze, 140 tys. to byli przedstawiciele pozostałych zawodów medycznych, m.in. ratownicy - 15 tys., czy technicy medyczni - też 15 tys.". - W wyniku tych lipcowych ustaleń wynagrodzenia lekarzy wzrosły średnio o 700 zł, pielęgniarek o 800 zł, fizjoterapeutów o 1000 zł, ratowników również o 1000 zł, a najwyższe z nich dotyczyły diagnostów laboratoryjnych farmaceutów, psychologów, to było ponad 1200 zł - poinformował. - Konsekwentnie tak jak w lipcu tego roku dokonaliśmy pierwszego ruchu, tak samo teraz uzgodniliśmy, że w lipcu przyszłego roku będziemy mieli kolejny krok, którego sumaryczny koszt/ wydatek oznacza wzrost o mniej więcej 6,5 mld zł - dodał. - Te podwyżki są rzeczywiście wysokie i prowadzą te wynagrodzenia w sektorze medycznym do wysokiego poziomu, bo chociażby w najniższym przedziale, jaki mamy w tabeli uzgodnionej najniższe wynagrodzenie będzie wynosiło 3,5 tys. zł, podczas gdy w całej gospodarce wynosi ono 3 tys. zł - podsumował minister. Rzecznik Białego Miasteczka 2.0: To NIEporozumienie Gilbert Kolbe, rzecznik prasowy Białego Miasteczka 2.0, ogłoszone przez Niedzielskiego porozumienie nazwał "NIEporozumieniem". Jak zaznaczył, protest medyków się nie kończy. - Protest trwa nadal. My, ja komitet, nie podpisywaliśmy żadnych porozumień, nie znamy jego szczegółów. W zespole trójstronnym nie było żadnych przedstawicieli naszego komitetu - powiedział Kolbe w rozmowie z Interią. Jak dodał, Adam Niedzielski "kolejny raz podpisał porozumienie z medykami bez medyków".Golbe podkreślił także, że porozumienie ogłoszone przez ministra zdrowia pomija zawody niemedyczne w ochronie zdrowia. - Nasz protest dotyczy całej reformy systemu ochrony zdrowia, a nie tylko wynagrodzeń. To pokazuje, że minister nie rozumie istoty tego protestu - ocenił Golbe. Protest i rozmowy o podwyżkach dla medyków Trójstronny Zespół ds. Ochrony Zdrowia kontynuował dziś rozmowy o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. W poprzednim posiedzeniu, które odbyło się 25 października, wzięli udział m.in. wiceminister Piotr Bromber, zastępca prezesa NFZ ds. Medycznych Bernard Waśko i prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji Roman Topór-Mądry. W spotkaniu nie uczestniczyli, mimo zaproszenia ze strony Ministerstwa Zdrowia, przedstawiciele komitetu protestacyjnego z białego miasteczka. Chcieli oni, co podkreślali wiele razy przed spotkaniem, kontynuować rozmowy dwustronne z resortem. Minister w odpowiedzi zaznaczył, że rozmowy o m.in. wynagrodzeniach będą prowadzone już tylko na forum zespołu trójstronnego, w którym są m.in. związki zawodowe i pracodawcy. Zapowiedział, że zostaną na nim przedstawione m.in. warunki, które zaproponowano komitetowi protestacyjnemu. Z jego przedstawicielami resort spotkał się sześciokrotnie, od czasu, gdy medycy we wrześniu rozpoczęli protest. W skład zespołu trójstronnego wchodzą organizacje reprezentujące pracodawców, np. Pracodawcy RP i Konfederacja Lewiatan, ale także Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, Krajowy Sekretariat Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych, w którego skład wchodzą Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych i Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Współtworzą one komitet protestacyjny. Po manifestacji pracowników ochrony zdrowia w Warszawie 11 września w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstało białe miasteczko 2.0, nawiązujące do białego miasteczka pielęgniarek z 2007 r. Medycy na początku listopada podjęli decyzję, że nie przerywają protestu, który trwa już 55 dni. Wysłali też kolejny i ostatni - jak zaznaczyli - list do premiera Mateusza Morawieckiego, prosząc o włączenie się do rozmów z Ogólnopolskim Komitetem Protestacyjno-Strajkowym Pracowników Ochrony Zdrowia. Na odpowiedź czekają do 20 listopada. Co z obostrzeniami? Jak nieoficjalnie informowaliśmy, rząd nie planuje - przynajmniej w najbliższych tygodniach - wprowadzać obostrzeń. Cały czas będzie natomiast powiększana baza łóżek w szpitalach dla zakażonych COVID-19. O sytuacji epidemicznej w Polsce dyskutowano w piątek rano na posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Nasze informacje potwierdził na popołudniowej konferencji prasowej Adam Niedzielski. - W tej chwili restrykcje w związku z sytuacją epidemiczną to nie jest dobre rozwiązanie, bo chcemy, żeby możliwie ta fala zakażeń przechodziła jak najniższym kosztem społeczno-ekonomicznym - powiedział.- Na ten moment chcemy się skupić na propagowaniu szczepień i dostępności łóżek - mówi z kolei w piątek premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu stwierdził, że czwarta fala może być dłuższa niż poprzednie, a śmiertelność może być wysoka - w szczególności wśród osób niezaszczepionych. Z najnowszego raportu wynika, że badania potwierdziły 15 904 nowe przypadki zakażenia koronawirusem, najwięcej na Mazowszu i Lubelszczyźnie. Zmarły 152 osoby z COVID-19. Od początku epidemii w Polsce zanotowano 3 076 518 przypadków i 77 547 zgonów.