- Przyjmujemy od dzisiaj, że testy antygenowe, które są wykonywane dla pacjenta objawowego, są taką samą podstawą stwierdzenia koronawirusa, jak testy PCR-owe - powiedział Niedzielski. Jak przypomniał, "do tej pory zawsze, nawet po zastosowaniu testu antygenowego, należało wykonać i tak test PCR-owy potwierdzający". - Zmieniamy w ten sposób definicję przypadku. Teraz już nie tylko test PCR-owy, ale i objawy i test antygenowy będą dowodziły, że osoba jest chora na koronawirusa i nie potrzebuje potwierdzenia - tłumaczył. - Ma to związek z tym, że chcemy na większą skalę wprowadzić testowanie testami antygenowymi. Zastanawiamy się nad wprowadzeniem tego na SOR-y, izby przyjęć (...) Chcemy również wykorzystać to w nocnej pomocy lekarskiej. To jest bardzo ważna zmiana, która umożliwi szybkie testowanie bez konieczności potwierdzania testem PCR-owym - dodał. Minister zdrowia poinformował, że zmiany ogłoszone przez niego na piątkowej konferencji prasowej zostaną ujęte w dokumencie nowej strategii. Jak dodał, jej "wersję trzecią przygotujemy w przyszłym tygodniu". "Będziemy mieli bardzo szybko wynik" Obecny na konferencji członek Rządowej Rady Medycznej ds. Epidemiologicznych prof. Andrzej Horban wskazał, że na obecnym etapie epidemii jest dużo osób wykazujących objawy chorobowe. - Decyzja sprzed kilku tygodni skierowania całych sił na testowanie osób objawowych przynosi skutek, bo jesteśmy w stanie tych ludzi izolować i zahamować rozprzestrzenianie się epidemii. W tym momencie będziemy mieli bardzo szybko wynik, zwłaszcza że ci chorzy pojawiają się również w jednostkach, które do tej pory nie były przygotowane do leczenia pacjentów z COVID-19 - powiedział. Dodał, że życie zmusza do tego, żeby te jednostki były do tego leczenia włączone. - Naszym pierwszym działaniem jest realizacja planu, że jednak 10, 20, a nawet być może 30 proc. łóżek we wszystkich dotychczasowych szpitalach działających w Polsce będzie również dostępne dla pacjentów z tą jednostką. To pozwoli na bardzo szybką diagnostykę, odróżnienie pacjenta zakażonego koronawirusem od tych, którzy nie są zakażeni, a przechodzą do szpitala - wyjaśnił.