- Mamy już jedną opinię, która przez Komitet ds. Oceny Ryzyka przy EMA (Europejskiej Agencji Leków - red.) została wydana. Wskazuje ona, że nie ma bezpośredniego związku między produktem szczepieniowym AstryZeneki a właśnie tymi przypadkami - podkreślił minister. - U nas też nie obserwujemy takiego ryzyka czy takich sytuacji - dodał. Minister dodał, że rząd ma "swojego człowieka" w Europejskiej Agencji Leków i monitoruje informacje dotyczące szczepionki AstraZeneki. Dotychczas sześć krajów UE, m.in. Austria (decyzja dotyczy jednej partii preparatu), Norwegia, Włochy i Dania, wstrzymały szczepienia z użyciem produktu AstraZeneca z obawy, że może on powodować zakrzepy krwi. W Polsce preparatem AstraZeneca szczepieni byli m.in. nauczyciele, a od początku marca osoby z grupy zero, które jeszcze nie przyjęły żadnej dawki szczepionki. Zobacz też: Obostrzenia w Polsce. W których województwach zmiany?