W badaniu, opublikowanym w piątek (15 maja) w internetowym piśmie BMJ Global Health, naukowcy związani z WHO przewidują, że choć Afryka zostanie w mniejszym stopniu dotknięta pandemią wirusa niż Europa, konsekwencje wciąż mogą być bardzo poważne, jeśli wprowadzone przez państwa środki mające ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa zawiodą. Raport ekspertów zakłada, że w takim scenariuszu w ciągu 12 miesięcy zainfekowany zostanie prawie co czwarty mieszkaniec Afryki, z czego aż 88 proc. - m.in. z racji młodego wieku - przejdzie chorobę bez objawów, a tylko 4 proc. będzie miała poważne objawy. To jednak wystarczy, aby przeciążyć systemy opieki zdrowotnej w większości państw. Model przewiduje, że do szpitala trafi ponad 4,6 mln osób. Liczba ewentualnych ofiar śmiertelnych szacowana jest na 83-190 tys. Jak dotąd według oficjalnych statystyk Afryka jest jednym z kontynentów z najmniejszą liczbą zakażeń koronawirusem - jedynie ok. 1 proc. wszystkich wykrytych przypadków na świecie - choć dane na temat infekcji nie wszędzie są kompletne. Eksperci wskazują jednak, że czynnikami faworyzującymi Afrykę może być m.in. znacznie młodsza struktura demograficzna oraz mniejsza mobilność. Dotychczas najwięcej wykrytych przypadków jest w Republice Południowej Afryki (12,7 tys.) i Egipcie (10,8 tys.). W Egipcie zanotowano też największą liczbę zgonów przypisanych COVID-19 - 571.