Jak poinformowała ok. godz. 14 rzeczniczka resortu, szefowa MSW Teresa Piotrowska wróciła właśnie do kraju; nie spotka się jednak w środę z prezydentem, bo - jak wskazuje - w Brukseli trwają jeszcze rozmowy. MSW przygotowuje odpowiedź dla Kancelarii Prezydenta w tej sprawie. Wcześniej rzecznik rządu Cezary Tomczyk oświadczył, że niezwłocznie po zakończeniu szczytu UE premier Ewa Kopacz wraz z odpowiednimi ministrami jest gotowa poinformować prezydenta o szczegółowych ustaleniach spotkania przywódców szefów państw i rządów. "W związku z dzisiejszym zaproszeniem skierowanym do Minister Spraw Wewnętrznych przez Prezydenta RP, informujemy, że w dalszym ciągu toczą się negocjacje szefów państw i rządów w Brukseli. Niezwłocznie po ich zakończeniu i powrocie do Warszawy, prezes Rady Ministrów wraz z odpowiednimi ministrami jest gotowa poinformować pana prezydenta o szczegółowych ustaleniach szczytu" - napisał w oświadczeniu rzecznik rząd. O zaproszenie przez prezydenta na spotkanie szefowej MSW był pytany przed wylotem na środowy szczyt UE także wiceszef MSZ <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a>. Na pytanie, czy taka rozmowa ma sens przed zakończeniem spotkania szefów rządów i państw UE ws. uchodźców odparł: "Nie, dlatego, że te negocjacje trwają. Tak naprawdę w dniu jutrzejszym będą wyniki całego pakietu i jutro będzie można o tym rozmawiać. Jak rozumiem, pani premier jest gotowa, od samego początku była gotowa do rozmowy z panem prezydentem". Zaznaczył, że prezydent ma możliwość także zaproszenia premier Ewy Kopacz i ministrów na posiedzenie Rady Gabinetowej. "Trudno rozmawiać z wybranymi ministrami. Największą wiedzę, zwłaszcza po Radzie Europejskiej będzie posiadała pani premier" - podkreślił. "Nie wyobrażam sobie, jak można zapraszać poszczególnych ministrów, a nie rozmawiać z panią premier" - dodał Trzaskowski. Według informacji PAP z Kancelarii Prezydenta do chwili obecnej nie ma odpowiedzi z MSW na zaproszenie prezydenta. Kryzys migracyjny będzie tematem nadzwyczajnego szczytu UE w Brukseli, który zaczyna się w środę wieczorem. Unijni przywódcy mają się zastanowić nad nowym strategicznym podejściem do problemu imigracji; celem spotkania będzie też złagodzenie podziałów w UE, które ujawniły się w obliczu kryzysu związanego z napływem uchodźców do Europy. W szczycie weźmie udział m.in. premier Ewa Kopacz, która w środę ok. godz. 13 wyleciała do Brukseli. Na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. "UE zgodziła się, że będziemy dzielić 120 tys. Natomiast w tej chwili podjęliśmy decyzję o podziale 66 tys. uchodźców, z czego Polsce przypadnie ok. 5 tys. uchodźców - i ta liczba będzie jeszcze pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie, takie jak: Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia. Poza tymi dwoma tysiącami, na które zgodziliśmy się wcześniej, ta liczba to będzie ok. 4,5 tys." - mówił we wtorek wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski, komentując decyzje szefów MSW. Trzy państwa Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowacja, Węgry) były przeciwne decyzji o podziale uchodźców.