Orban oświadczył, że w referendum 2 października w sprawie obowiązkowych kwot osiedlania imigrantów powstała w kraju nowa jedność dążąca do tego, by "Węgry pozostały państwem węgierskim". "Jestem przekonany, że ta nowa jedność powstała po to, by wyrazić wywodzące się z duszy węgierskiego ludu podstawowe dążenie, by bez naszej zgody nikt nie mógł decydować, z kim i jak mamy razem żyć" - oświadczył. Według niego "ludzie czują, że węgierska samodzielność znów jest zagrożona". Jak ocenił, w Europie trwa dziś walka, bo nierozwiązana pozostaje kwestia, czy zachować Europę narodów czy też budować "europejskie imperium". "My chcemy, by każdy naród decydował o swoim losie, chcemy utrzymać wielobarwność Europy. Tymczasem zwolennicy europejskich stanów zjednoczonych i nowego imperium europejskiego chcą zlikwidować narody" - powiedział. "My, Węgrzy, wierzymy w sojusz wolnych europejskich narodów i krajów, i nie wierzymy w imperium kierowane z Brukseli. O to chodzi w obecnej nowelizacji konstytucji" - zaznaczył. Zgodnie z projektem złożonym przez Orbana "obywatel innego kraju - wyłączając obywateli państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego - może mieszkać na Węgrzech na podstawie wniosku, indywidualnie rozpatrzonego przez władze węgierskie według procedury określonej w ustawie uchwalonej przez parlament". Projekt przewiduje zmianę konstytucji w pięciu miejscach. W części "Narodowe wyznanie wiary" ma do niej trafić zapis: "Uznajemy, że ochrona naszej konstytucyjnej tożsamości, mającej korzenie w historycznej konstytucji, jest podstawowym obowiązkiem państwa". W uzasadnieniu podkreślono, że w 2015 roku 1,5 mln osób nielegalnie przekroczyło granice państw strefy Schengen, integracja kulturalna i gospodarcza przybyłych masowo osób "postawiła Europę przed nierozwiązywalnym zadaniem, a niekontrolowane przekroczenia granicy znacznie zwiększyły zagrożenie terrorystyczne". Nawiązano też do referendum z 2 października, w którym ponad 98 proc. osób, które oddały ważny głos, odpowiedziało przecząco na pytanie: "Czy chce Pan/Pani, by <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?". O poprawce pozytywnie wypowiedział się w zeszłym tygodniu szef frakcji skrajnie prawicowego Jobbiku Janos Volner, postulując w niej pewne zmiany. Dodał, że jego frakcja zaproponowała m.in., by ustawa dotycząca osiedlania obywateli państw obcych była ustawą organiczną, czyli przyjmowaną większością dwóch trzecich obecnych na sali posłów. W 199-osobowym jednoizbowym parlamencie węgierskim partie rządzące mają obecnie 131 posłów, podczas gdy konstytucyjna większość dwóch trzecich to 133 głosy. Frakcja Jobbiku liczy 24 posłów. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska