Organizacje pozarządowe pomagają imigrantom przybywającym do Calais, dostarczając im koce i jedzenie. Tuż przed zachodem słońca trzy samochody dostawcze organizacji pozarządowych wypełnione jedzeniem, kocami i ubraniami podjechały na parking w portowej dzielnicy miasta. Niemal natychmiast z okolicznych zarośli wyszły grupy imigrantów. "Jestem tu już 11 miesięcy, pamiętam obozowisko, które zostało zniszczone, wywieźli nas w inne regiony kraju, ale ja tu wróciłem, nie ma innego rozwiązania" - mówi Polskiemu Radiu Daniel, imigrant z Erytrei. Wszyscy uchodźcy przyznają, że planują przedostać się do Wielkiej Brytanii. Francois Guennoc z organizacji pomocowej "l'Auberge des migrants" mówi Polskiemu Radiu, że imigranci ponownie wrócili do miasta już na początku roku. Teraz w Calais jest ich już 300. "Kilka organizacji dostarcza im codziennie jedzenie, ubrania oraz koce bowiem imigranci nie mają zapewnionego dachu nad głową" - tłumaczy wolontariusz. Akcję dostarczania posiłków obserwowało kilku policjantów. Jeden z funkcjonariuszy tłumaczył, że służby starają się podzielić uchodźców na tych, którzy znajdują się w stanie długoterminowej migracji i pozostałych. "Sprawdzamy, którzy z nich byli już rejestrowani i mogą się wylegitymować. Niektórzy imigranci mają nieważne dokumenty" - tłumaczył policjant. Przy próbie wylegitymowania przez policję uchodźców prawie wszyscy imigranci zdążyli uciec w okoliczne zarośla.