"Zygmunt August odznaczał się czułością na wdzięki niewieście, a tryb życia prowadził swobodny" - pisał o ostatnim z Jagiellonów historyk Paweł Jasienica w "Ostatniej z rodu". Kochliwy król przez większość życia nie mógł znaleźć szczęścia w miłości. Natomiast jego jedyny szczery związek miał charakter mezaliansu, który wstrząsnął krajem. Jedna z najbardziej romantycznych historii w polskich dziejach ma swój początek w 1543 roku. 23-letni formalnie król, choć jeszcze bez właściwej władzy (Zygmunt został koronowany za życia ojca, tak by dynastia mogła zapewnić sobie koronę), spotkał wtedy Barbarę Radziwiłłównę. Zygmunt od kilku miesięcy był żonaty z Elżbietą Habsburżanką, ale był to charakterystyczny dla tamtych czasów związek typowo polityczny, strategiczny. Zygmunt zauroczony piękną Barbarą, zaczął z nią dzielić łoże częściej niż z Elżbietą. Plotki błyskawicznie obiegły królestwo i atrakcyjną Litwinkę zaczęto wyzywać od najgorszych. Ale ona cierpliwie czekała na szansę, jaką już wkrótce miała jej dać historia. Miłość Zygmunta Augusta. Bona nie zgadza się na ślub Dwa lata później Elżbieta, wycieńczona ciągłymi atakami padaczki, zmarła w wieku 19 lat. Zygmunt nie mógł się od razu związać z Barbarą, bo jej pozycja społeczna nie przystawała roli monarszej. Elżbieta była arcyksiężniczką austriacką, jej konkurentka o względy męża - córką wileńskiego kasztelana. Zatem król zaglądał do Barbary w tajemnicy, nocami. Aż w końcu jesienią 1547 roku został, podczas jednej z takich sypialnianych eskapad, przyłapany przez braci Radziwiłłówny, którzy w awansie siostry dostrzegli szansę dla siebie. Stwierdzili, że Zygmunt ich siostrę kompromituje i przymusili go do potajemnego ożenku. Pierwszą przeciwniczką małżeństwa była matka Zygmunta - osławiona królowa Bona. Charakterna Włoszka doskonale zdawała sobie sprawę, że ślub z nie dość szlachetnie urodzoną to zagrożenie dla dynastii i interesów, których stała się czołową przedstawicielką. A były to interesy wielkie, bo mówimy o najlepszych latach polskiego "złotego wieku". Dlatego Zygmunt zaczął panicznie bać się przebiegłej matki, która na polityce znała się doskonale. Zadurzony w Barbarze obawiał się, że Bona wszelkimi sposobami utrudni awans Barbary. Rola Włoszki była wciąż podpierana jej pozycją jako królowej. Jednak w 1548 roku zmarł Zygmunt I Stary i przed Zygmuntem Augustem była otwarta droga do objęcia tronu. Zygmunt August i jego strach przed matką W grudniu Barbara przybyła na Wawel. Bona ceremonialnie opuściła miasto i z córkami udała się do Warszawy. Początkowo Zygmunt miał przeciwko sobie wszystkich: szlachtę, senatorów, rodzinę. Rozpoczął powolny proces namawiania i przekupywania dworskich panów, tak by zgodzili się na koronację Barbary. Początkowo magnaci żądali unieważnienia małżeństwa. Na sejm w 1550 roku przyjechała również Bona. Kryzys z synem był już absolutnie na najwyższym poziomie i Zygmunt obawiał się intrygi zagrażającej jego albo Barbary życiu. Ceremoniał wymagał jednak, by zobaczył się z królową-matką. Wówczas panował taki zwyczaj, że możni przy wszystkich okazjach lubili wręczać sobie prezenty, szczególnie pierścionki. "Król przewidywał, że matka może mu wręczyć taki podarek podczas wizyty. Włożył więc rękawice. Nie chciał brać go gołą dłonią. Bał się trucizny działającej przez skórę" - pisał Jasienica. Rozmowa wiele nie dała. Bona pozostawała przeciwna, ale Zygmunt postawił na swoim. Namówił albo przekupił ważniejszych magnatów i sejm w końcu zgodził się na koronację Barbary. Jednocześnie przyszła królowa poważnie zachorowała. Królowa Barbara Z listów Zygmunta do braci Barbary wiemy, że miała duży, ropny wrzód. Dziś spekuluje się o raku szyjki macicy, natomiast według dr. Janusza Kubickiego mogła to być kiła, co opisał w książce "Żony królów i władców Polski. Historia i medycyna". Kiedy jeszcze przed ślubem trwała kampania przeciwko Barbarze, rzeczywiście wypominano jej ponad 30 kochanków. Tak czy inaczej, wrzód w końcu sam pękł i wybrance Zygmunta nieco się poprawiło. Przynajmniej na tyle, że 7 grudnia 1550 roku, schorowana i ze spuchniętymi nogami, była w stanie wytrzymać obrzędy koronacyjne. W ponad trzy miesiące później z nową królową postanowiła się pogodzić Bona. Osobista rozmowa była poniżej jej godności, dlatego wysłała jako posła swojego spowiednika. Barbara pozostawała w złym stanie i włoskiego zakonnika prawdopodobnie przyjęła w łóżku. Wkrótce pojawił się drugi wrzód, z którego wypływała "ruda materya". 8 maja 1551 roku, w samo południe, Barbara zmarła w wieku około 30 lat. Dokładna data jej urodzenia nie jest znana. Spoczęła w katedrze wileńskiej jako Jej Królewska Mość królowa Barbara. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!