- Jak się pan ma, panie Potocki? - zapytał caryca Katarzyna. Pytanie padło w Petersburgu, już po uchwaleniu Konstytucji 3 maja. - Mam się dobrze, najjaśniejsza pani. Lecz moja ojczyzna... - zaczął Potocki. Rozmawiali po francusku. - Pana ojczyzna jest tu! - wrzasnęła imperatorowa. Stanisław Szczęsny Potocki podporządkował się. Po rozbiorach, w 1796 roku napisał list do Seweryna Rzewuskiego, z którym wcześniej wspólnie knuł przeciwko reformom Rzeczypospolitej. Napisał w nim, że Polska i Polacy to terminy przeszłe, że państwo znikło, a on sam jest już Rosjaninem. Dziewięć lat później, w wieku 54 lat, Potocki zmarł. Chowano go w mundurze rosyjskiego generała. Po pogrzebie, do kaplicy, gdzie umieszczono trumnę, wdarli się złodzieje. Z ciała zdjęli carski strój, a następnie ograbili je ze wszystkich klejnotów, z którymi pochowano Potockiego. Nagie zwłoki zostawili pod ścianą. Tak skończył jeden z najbogatszych ludzi w Europie. Zdrajca i postać tragiczna, przez całe życie poszukująca miłości. Z bardzo marnym skutkiem. Pieniądze szczęścia nie dają Szczęsny urodził się najprawdopodobniej w 1751 roku. Już jego ojciec - Franciszek Salezy Potocki był nazywany "królikiem Rusi" albo podobne jak później jego syn - "małym królem na Rusi". Franciszek był wojewodą kijowskim i w Ukrainie naddnieprzańskiej posiadał ogromny majątek. Zarabiał na tym, na czym w ówczesnej Rzeczypospolitej robiono największe fortuny - ziemi i handlu zbożem. Historia zna wiele przykładów, gdzie w takich rodzinach małżeństwa zawierano nie z miłości, ale dla interesu. Podobnego "szczęścia" Franciszek chciał dla syna. Rozważano wiele kandydatur, oczywiście wyłącznie panien dobrze urodzonych, których rodziny dysponowały majątkiem choć zbliżonym do dóbr Potockich. Młodego Szczęsnego nikt o zdanie nie pytał. Tymczasem on sam, kiedy miał 19 lat, poznał Gertrudę Komorowską. 16-latka od razu zwróciła uwagę przyszłego magnata i przez kilka miesięcy trwał romans. Efektem znajomości była ciąża i potajemny ślub, ukrywany przed ojcem. Delikatnie mówiąc, gdybyśmy postawili majątki Potockich i Komorowskich obok siebie, to tego drugiego nie byłoby nawet widać. Franciszek wpadł w szał. Najpierw chciał unieważnienia sakramentu, kazał synowi podpisać oświadczenie, że młody mężczyzna został uwiedziony. Komorowscy nie dawali za wygraną. Dla nich taki ślub był ogromnym awansem. Jednak Franciszek był konsekwentny. Rozkazał zbrojnemu oddziałowi Kozaków porwać ciężarną dziewczynę. W lutym 1771 Gertruda zginęła. Jest kilka wersji tego wydarzenia - dwie najpopularniejsze to uduszenie albo utopienie w rzece. Dopiero po kilku latach sejmowa komisja zmusiła starego Potockiego do wypłacenia Komorowskim odszkodowania za zbrodnię, a odpowiedzialnością za śmierć dziewczyny obarczono Kozaków. W niecałe cztery lata później Szczęsny poślubił Józefinę Amelię Mniszchównę. Małżeństwo spełniało finansowe wymagania rodziców. Co więcej, choć nigdy tego nie udowodniono ponad wszelką wątpliwość, matce Józefiny przypisuje się udział w spisku, który doprowadził do śmierci Gertrudy. Szczęsny z Józefiną różnili się praktycznie pod każdym względem. Przebywali zazwyczaj osobno, a w rezydencjach służba plotkowała o romansach pani. Jak podkreśla Jerzy Łojek w książce "Potomkowie Szczęsnego", uważa się, że tylko troje z jedenaściorga pociech tego małżeństwa było faktycznie dziećmi Potockiego. Już po rozbiorach Szczęsnemu udało się doprowadzić do rozwodu. Kilka miesięcy później miał już nową żonę - Zofię Wittową, która wcześniej była jego kochanką. Urodziła kilkoro dzieci, w tym prawdopodobnie wnuka Szczęsnego. Jak to możliwe? Zofia słynęła z urody i na brak powodzenia narzekać nie mogła a zaloty przyjmowała chętnie. Wśród kochanków miał być również syn Potockiego z poprzedniego małżeństwa. Dziecko, którego narodziny były konsekwencją tej relacji, przyszło na świat w 1805 roku, w tym samym, w którym zmarł Szczęsny. Pod koniec życia magnat był owładnięty manią prześladowczą i sądził, że bliscy chcą go otruć. Pocieszenia nie dawała mu nawet jego olbrzymia fortuna. Bajeczna fortuna Szczęsny odziedziczył po ojcu majątek, uzupełniany o przepływy rodzinne. Potoccy dysponowali w tamtych czasach bajeczną fortuną, potężnymi obszarami ziemi, a na Morzu Czarnym mieli nawet własną flotę handlową. Według wyliczeń historyka Tadeusza Korzona, sam Szczęsny posiadał półtora miliona hektarów. To więcej niż na przykład całe współczesne województwo lubuskie. Posiadał kilkadziesiąt miast, kilkaset wsi, na swoich ziemiach fundował liczne manufaktury. Jego roczne dochody przekraczały trzy miliony ówczesnych złotych, co było równowartością 15 proc. dochodów całej Rzeczypospolitej. Na swoją siedzibę wybrał Tulczyn - dziś w ukraińskim obwodzie winnickim. W 1782 roku ukończono tam największy pałac, jaki zbudowano we wschodniej części państwa. Główna elewacja klasycystycznego, częściowo zachowanego do dziś gmachu, ma długość blisko 70 metrów. Wewnątrz znajdowało się 100 bogato wyposażonych sal. Z pałacu Szczęsny zarządzał swoim imperium. Niestety, jego ambicje nie ograniczały się wyłącznie do kontrolowania latyfundiów. Wielki zdrajca Początkowo Szczęsny trzymał się blisko króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Stać go było nawet na takie gest jak "dar patriotyczny" dla Rzeczypospolitej w postaci ponad 20 armatek i oddziału 400 żołnierzy. Poniatowskiemu blisko było do obozu reformatorów, którzy chcieli naprawy państwa, umocnienia władzy króla i ograniczenia roli wszelakich stronnictw, nagminnie torpedujących zmiany korupcją i wykorzystujących do tego między innymi instytucję liberum veto, pozwalającą zrywać obrady sejmów. Zaś królewięta, wielcy panowie ziemscy - Potocki, Branicki, Rzewuski, byli zwolennikami "wszechwładzy magnackiej i anarchii" - jak wskazuje Paweł Jasienica w "Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dzieje agonii". Dla magnatów najważniejsze było, by ich ziemie stały się samostanowiącymi o sobie państewkami, w zasadzie niezależnymi od władzy króla i całego aparatu państwowego. Szczęsny miał najwięcej i najwięcej mógł stracić. Z czasem stanął na czele stronnictwa antyreformatorskiego. Jak podkreśla Jasienica, Potocki "dążył do zniesienia godności monarszej i do zastąpienia jej przez coś w rodzaju prezydentury, powierzanej kolejno królewiętom wojewódzkim". Taki pogląd odpowiadał opcji prorosyjskiej w Polsce, która długo, przy dużym udziale Szczęsnego, blokowała reformy. W 1791 roku stanął na czele spisu inspirowanego przez carycę Katarzynę. Stało się to po uchwaleniu reformatorskiej Konstytucji 3 maja. Spisek ten powszechnie nazywany jest konfederacją targowicką. Ze wsparciem Rosji konfederaci opanowali wszystkie województwa Rzeczypospolitej. Ugiął się również król, który przystąpił do prorosyjskich spiskowców. Wkrótce Szczęsny wyjechał do Rosji. Po drugim rozbiorze w Rzeczypospolitej doszło do patriotycznego powstania, insurekcji kościuszkowskiej, w ramach której między innymi Potocki został zaocznie skazany na karę śmierci, infamię i konfiskatę majątku. W wyniku interwencji Rosji, Prus i Austrii, doszło do trzeciego rozbioru i ostatecznego upadku Rzeczypospolitej, która na 123 lata zniknęła z map Europy. Szczęsny powrócił do swojego majątku i carycy zadeklarował lojalność carycy. Odtąd do końca życia uważał, że jest Rosjaninem. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!